W niedzielę Caelum Stal Gorzów podejmowała Stelmet Falubaz Zielona Góra w pierwszym spotkaniu półfinałowym. Na Stadionie im. Edwarda Jancarza od początku meczu lepiej czuli się gospodarze. Goście po jednym z wyścigów stracili Grega Hancocka. Sytuacja zielonogórzan wydawała się bardzo trudna. Na szczęście dla ekipy Marka Cieślaka gwałtowna burza spowodowała przerwanie spotkania po ośmiu wyścigach. - Według mojej oceny Falubaz uciekł spod topora. Goście w pewnym momencie byli bezradni. Myślę, że zielonogórzanie w tym meczu już by się nie podnieśli. Gwałtowna ulewa sprawiła jednak, że ich strata do gorzowian nie jest ogromna - mówi Zenon Plech.
Mecz w Gorzowie zakończył się wynikiem 27:19. - Osiem punktów można nadrobić w rewanżu. Zielonogórzanie na pewno nie stracili jeszcze szans na awans do finału. Gorzowianie z pewnością mogą mówić o sporym pechu. Falubaz to jednak mocna drużyna i na pewno stać ją na to, żeby wykorzystać uśmiech losu - mówi nasz ekspert.
Zenon Plech spodziewa się, że niedzielny mecz w Zielonej Górze będzie porywającym widowiskiem. - Uważam, że będzie niezmiernie ciekawie w niedzielę. Gorzowianie zrobią wszystko co w ich mocy, żeby pokonać w dwumeczu Falubaz. Teraz mają prawo czuć się jak ranny niedźwiedź. Zawodnicy Stali ciężko pracowali na sukces. Regulamin jest jednak taki, że po ośmiu wyścigach można zakończyć spotkanie i uznać wynik.