Zespół Lotosu Wybrzeża pojedynkował się z zaledwie trzema seniorami Polonii Bydgoszcz i z czterema juniorami. Mimo wszystko dla gdańszczan nie był to najłatwiejszy mecz. - Jako drużyna wykrzesaliśmy z siebie wszystko, co mogliśmy. Dla mnie był to kolejny ciężki mecz - przyznał zmartwiony Mikael Max. - W tym sezonie nie mam zbyt dużej szybkości w motocyklach i mimo że staram się robić co mogę, nie zawsze wychodzi - dodał zawodnik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Gdańszczanie byli wyjątkowo przybici po meczu w Bydgoszczy. Jak przekonuje doświadczony Szwed, nie ma on problemów z przestawieniem się i jazdą od zera w kolejnym meczu. - Ja tam mogę jeździć nawet co dzień i potrafię się pozbierać po gorszym meczu - zapewnił Max, po czym dodał. - Trzeba zapomnieć o porażce i kontrolować emocje. W żużlu jest tak, że po beznadziejnym meczu kolejny może być dobry - zauważył.
Teraz gdańszczan czeka ważny mecz w Grudziądzu. - Oczywiście, że wierzę w zwycięstwo. Jesteśmy w stanie odnieść go jako drużyna - powiedział z nadzieją w głosie szwedzki żużlowiec, który zmazał już z pamięci mecz rundy zasadniczej, w którym nie zdobył punktów. - Nawet mi o tamtym meczu nie przypominaj - zaśmiał się Mikael Max.