Lwy pogryzły Anioły (relacja)

Niedzielne spotkanie pomiędzy Unibaksem Toruń a Złomreksem Włókniarzem Częstochowa zapowiadane było jako hit kolejki, wszak obie ekipy pretendują w tym sezonie do miana najlepszej drużyny w Polsce. Niestety, do rangi żużlowego święta nie dopasowali się gospodarze, którzy odjechali jeden z najgorszych meczów w ostatniej dekadzie.

Przed spotkaniem wszystko wskazywało na to, iż ta batalia będzie jedną z ciekawszych w ostatnich tygodniach. Piękna pogoda, stadion wypełniony fanami czarnego sportu oraz telewizja, która czekała na wspaniałe widowisko. Jak się jednak okazało, prognozy te trzeba było zweryfikować po zaledwie kilku wyścigach.

Znakomite starty częstochowian

Już pierwsza gonitwa pokazała, iż gospodarze po raz kolejny nie są zbyt dobrze spasowani ze swoją nawierzchnią. Start wygrał Chris Holder jednak na wyjściu z pierwszego wirażu został minięty przez Mateusza Szczepaniaka. Za nimi jechał Tai Woofinden, a daleko z tyłu Mateusz Lampkowski. Już po wyścigu młodzieżowym goście objęli dwupunktowe prowadzenie, którego, jak się później okazało, nie oddali już do końca.

Gonitwa druga to znakomity start pary Greg HancockLee Richardson, która z łatwością wysforowała się na czoło stawki przed Adriana Miedzińskiego oraz Wiesława Jagusia. "Miedziak" co prawda dwoił się i troił by wyprzedzić Brytyjczyka, jednak bez rezultatów. Od tego momentu nastała seria remisów. Na czele zazwyczaj przyjeżdżali goście, którzy już na starcie odskakiwali torunianom na kilka metrów. Wyjątkiem był wyścig trzeci, w którym to zamieszanie na pierwszym łuku wykorzystał Hans Andersen, który dojechał na pierwszym miejscu przed Sebastianem Ułamkiem i Nicki Pedersenem.

Seria "Lwów"

Tragiczną dla gospodarzy serię podwójnych zwycięstw Złomreksu zapoczątkowała gonitwa siódma, w której to najsłabsza para Unibaksu Jaguś – Miedziński została wręcz zdystansowana przez Pedersena oraz Szczepaniaka. Po dwóch seriach startów wynik brzmiał 26:16 dla przyjezdnych, wtedy to kibice zasiadający na trybunach toruńskiego stadionu zaczęli się zastanawiać, czy oby na pewno ich pupile obronią punkt bonusowy (w pierwszym meczu Unibax pokonał Złomrex w Częstochowie 50:41 przyp. autor). Częstochowianie wygrywali podwójnie jeszcze trzykrotnie zanim jedyny tego dnia jasny punkt torunian – Hans Andersen – wystartował jako joker, dzięki czemu jego wygrana dała rezultat 6:3 w gonitwie jedenastej oraz 44:25 dla Złomreksu po jedenastu gonitwach.

Słaby Jaguś, świetny Hancock

Niestety, kolejne trzy gonitwy to kolejne zwycięstwa przyjezdnych, z tym, że tym razem w stosunku 4:2. Szczególnie słabo spisywał się Wiesław Jaguś, który po znakomitym występie w finałowym turnieju SWC najwyraźniej zapomniał jak się wygrywa i to na własnym torze. "Jagoda" zdecydowanie przegrywał starty, a strata na dystansie wciąż wzrastała. Dla odmiany w zespole trenera Piotra Żyto królował nie Nicki Pedersen, a "dziadek" żużlowych torów – Greg Hancock. Amerykanin zrezygnował ze startu w ostatniej gonitwie na rzecz Taia Woffindena. "Bieg dla najlepszych" padł łupem Nickiego Pedersena, który przyjechał na metę przed szalejącym za jego plecami Ryanem Sullivanem oraz Hansem Andersenem. Na czwartej pozycji dojechał Woffinden, który jednak starał się ścigać torunian na dystansie. 34: 59 taki ostatecznie rezultat można było ujrzeć na tablicy wyników.

Podsumowując

Niedzielne spotkanie pomiędzy Unibaksem Toruń, a Złomreksem Włókniarz Częstochowa wielu mogłoby nazwać pomyłką. Gospodarze, z wyjątkiem Hansa Andersena, statystowali drużynie spod Jasnej Góry, która była rewelacyjnie przygotowana do spotkania na szczycie. Przy czterech nazwiskach częstochowskich zawodników można było wpisać sumę więcej niż dziesięciu punktów, co świadczy o tym, w jakiej formie byli tego dnia zawodnicy prezesa Maślanki oraz jaka przepaść dzieliła oba zespoły w tymże spotkaniu. Na szczególną pochwałę zasłużył Greg Hancock, który był nie do ugryzienia tego dnia. Wśród gospodarzy z kolei trudno dopatrywać się jakichkolwiek pozytywów. Oprócz Andersena nikt nie był w stanie powalczyć ze świetnymi częstochowianami, a liczba zer oraz jedynek dowożonych do mety przez takich zawodników jak Jaguś, Kościecha czy też Miedziński mówi sama za siebie. Po nudnym meczu Złomrex pokonał Unibax na jego własny, torze 59:34 dzięki czemu wysforował się na czoło ligowej tabeli.

Po meczu powiedzieli:

Piotr Żyto - trener Złomreksu Włókniarza Częstochowa: Jako, że od piątku miałem odpoczynek od polskiej kadry, mogliśmy potrenować na własnym torze przed dzisiejszym spotkaniem. Starałem się zatem przygotować tor w Częstochowie taki jaki się spodziewałem zastać w Toruniu. Jak się okazało, trafiłem prawie idealnie. Z naszej strony mecz ten wyglądał zapewne totalnie inaczej niż dla gospodarzy. Wszystko nam w zasadzie wychodziło, wszyscy zdobywali cenne punkty, stąd cieszymy się, że wywozimy z Torunia bardzo cenne zwycięstwo.

Wojciech Stępniewski - prezes Unibaksu Toruń: Co tu dużo mówić? Przede wszystkim gratuluję częstochowianom zwycięstwa, byli dzisiaj rewelacyjni, dlatego dwa punkty zasłużenie trafiają do nich. Wiadomo nie od dziś, że nasz tor jest typowo torem dla startowców, tymczasem żaden z naszych zawodników nie był w stanie rywalizować dziś w tym elemencie z rywalami. Tak naprawdę zawalili wszyscy z wyjątkiem Andersena, do którego nie mogę mieć żadnych pretensji. O tym, kto pojedzie a kto nie pojedzie w następnej kolejce zadecyduje menedżer Gajewski, jednak na pewno musimy zastanowić się co zrobić by uniknąć takich tragicznych meczy jak ten w dniu dzisiejszym.

Włókniarz Częstochowa: 59

1. Greg Hancock (3,3,2*,2*,3) 13+2

2. Lee Richardson (2*,0,0,3,2,3) 10+1

3. Sebastian Ułamek (2,3,3,1*,1,1) 11+1

4. Tomasz Gapiński ZZ

5. Nicki Pedersen (1*,3,3,2*,3,3) 15+2

6. Mateusz Szczepaniak (3,0,2*,3,1) 9+1

7. Tai Woffinden (1,0) 1

Unibax Toruń: 34

9. Wiesław Jaguś - (0,0,1,0) 1

10. Adrian Miedziński - (1,1,0,-) 2

11. Ryan Sullivan - (0,2,0,2,2) 6

12. Hans Andersen - (3,1*,1,6,2,1*) 14+2

13. Robert Kościecha - (1*,1*,1,0,W) 3+2

14. Mateusz Lampkowski - (0,-,-,-,-) 0

15. Chris Holder - (2,2,2,0,0,2) 8

Bieg po biegu:

1. (63,86) Szczepaniak, Holder, Woffinden, Lampkowski 2:4 (2:4)

2. (63,04) Hancock, Richardson, Miedziński, Jaguś 1:5 (3:9)

3. (63,39) Andersen, Ułamek, Pedersen, Sullivan 3:3 (6:12)

4. (61,96) Pedersen, Holder, Kościecha, Szczepaniak 3:3 (9:15)

5. (61,33) Hancock, Sullivan, Andersen, Richardson 3:3 (12:18)

6. (61,78) Ułamek, Holder, Kościecha, Richardson 3:3 (15:21)

7. (61,76) Pedersen, Szczepaniak, Miedziński, Jaguś 1:5 (16:26)

8. (61,66) Richardson, Hancock, Kościecha, Holder 1:5 (17:31)

9. (62,11) Ułamek, Hancock, Jaguś, Miedziński 1:5 (18:36)

10. (61,78) Szczepaniak, Pedersen, Andersen, Sullivan 1:5 (19:41)

11. (61,33) Andersen, Richardson, Ułamek, Kościecha 6:3 (25:44)

12. (61,50) Hancock, Sullivan, Szczepaniak, Holder 2:4 (27:48)

13. (61,20) Pedersen, Andersen, Ułamek, Jaguś 2:4 (29:52)

14. (61,45) Richardson, Holder, Ułamek, Kościecha(w) 2:4 (31:56)

15. (61,36) Pedersen, Sullivan, Andersen, Woffinden 3:3 (34:59)

NCD w gonitwie XIII uzyskał Nicki Pedersen – 61,20.

Sędziował Jerzy Najwer

Widzów: ok. 10000.

Komentarze (0)