Michał Gałęzewski: Nie wszyscy kibice przychodzący aktualnie na Stadion im. Zbigniewa Podleckiego to pamiętają, ale jeszcze 12 lat temu, aby zająć dobre miejsce na trybunach, trzeba było przyjść na mecz na dwie godziny przed meczem. Są realne szanse na powtórkę?
Maciej Polny: Patrząc realnie, ciężko będzie doprowadzić do czegoś takiego. Jeżeli jednak będą wyniki, to z pewnością będzie dużo lepiej. Gdybyśmy walczyli o mistrzostwo Polski, jak Stelmet Falubaz Zielona Góra, to ten stadion też byłby pełen. Trzeba mieć jednak trochę szczęścia i duży budżet. Będziemy o to walczyli, bo kibicom się to należy. W końcu Wybrzeże nigdy nie było mistrzem Polski, a właśnie do tego trzeba dążyć.
W Gdańsku zbudowane zostały ostatnio dwa duże obiekty - PGE Arena Gdańsk i Ergo Arena. Stadion Wybrzeża nie prezentuje się w porównaniu do nich zbyt korzystnie. Są plany poprawy infrastruktury?
- Są luźne rozmowy, aby powstał nowy stadion. W najbliższych dniach mamy lunch z Prezydentem Gdańska, Pawłem Adamowiczem i ten temat z pewnością będzie poruszany. Nie ma się jednak co łudzić, kwestia jego powstania to minimum 4-5 lat. Ja mimo wszystko optowałbym za tym, aby był to zupełnie nowy teren, chociażby w pobliżu PGE Areny Gdańsk. Na tych terenach, gdzie obecnie leży nasz stadion, nie można zbyt wiele zrobić. Reanimacja staruszka jest tylko na krótką metę. Myślimy o kameralnym stadionie na 15 tysięcy widzów.
Po radości kibiców z występu Krystiana Pieszczka w Grudziądzu widać, że opłaca się inwestować w młodzież. Jak wygląda kwestia szkolenia?
- To są kolosalne pieniądze, ale mamy nadzieje, że Krystian będzie piął się w górę i zdobywał coraz więcej punktów. Kolejni adepci (Krzysztof Wittstock i Patryk Beśko, dop. red.) zdali licencję na ostatnim egzaminie w Rybniku i z tego co mówił Stanisław Chomski, na tle pozostałych uczestników egzaminu wyróżniali się. W kolejce czekają następni. 2-3 chłopaków trenuje już na dużym torze i być może przystąpią do egzaminu na wiosnę. Szkolimy też na mini torze, gdzie ostatnio zdało pięciu adeptów. Szkolenie na miarę naszych możliwości finansowej wygląda sprawnie. Chcemy w przyszłym roku dofinansować obie szkółki. Mamy nadzieję, że zauważy to też Grupa Lotos, która w pierwszym roku wspierania naszych działań na mini torze wsparła nas bardzo dużą kwotą. Teraz była ona mniejsza. Ten rok pokazał jednak, że są efekty szkolenia i liczę na to, że osoby odpowiedzialne za sponsoring nas pochwalą i docenią to, co robimy.
Młodzieżą ciągle zajmować się będzie Jarosław Olszewski?
- Na razie jest on głównym trenerem i niesie za sobą ciężar całej szkółki. Jestem zadowolony z jego pracy, dogadujemy się i oby tak dalej.
Pojawiły się plotki, że w klubie może być zakontraktowany lider. Jego kontrakt pokrywałby sponsor, a nie klub...
- Pierwszy raz o tym słyszę. Nic takiego nie miało miejsca, a o czymś takim bym na pewno wiedział.
Plotki o Tomaszu Gollobie w Wybrzeżu też są tylko plotkami?
- Tak jak powiedziałeś, są to plotki które jeden z dziennikarzy Przeglądu Sportowego mimo trzykrotnej negacji i tak napisał swoje. Co mogę więcej powiedzieć?
Przed zakontraktowaniem zawodników musicie poczekać na przyznanie dzikich kart na Grand Prix. Nie jest przecież powiedziane, że jednej z nich nie otrzyma na przykład Thomas H. Jonasson, który z dziką kartą jeździł wyśmienicie...
- Zobaczymy. Ja nie mam takich informacji, że Jonasson dostanie dziką kartę. Jakby dostał, to rzeczywiście by się nam trochę skomplikowała sytuacja. Teraz jest jeszcze za wcześnie. Informacje o dzikich kartach pojawią się pod koniec października i wtedy dopiero będziemy wiedzieć więcej.
Wiadomo, że nie dowiemy się jeszcze dziś z kim rozmawiacie, a także jaki klub będzie miał budżet. Kiedy planujecie poznać i upublicznić te informacje?
- Nie wiem, kiedy będzie dopięty budżet, ale mam nadzieję że jeszcze w październiku będziemy wiedzieli, jaką kwotą będziemy dysponować. Jeśli chodzi o zawodników, to już z nimi rozmawiamy. Trudno określić czas, kiedy podpiszemy kontrakty. Moim marzeniem jest to, żeby choć raz zakończyć je szybciej, czyli na przykład w grudniu. Na koniec chciałbym podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego awansu. Zawodnikom, trenerowi, kibicom, sponsorom i moim pracownikom. To był trudny rok, ale wspólnie zrealizowaliśmy cel. Jeszcze raz dzięki.