Jarosław Galewski: Z jakim nastawieniem jechaliście na spotkanie do Ostrowa?
Paweł Miesiąc: Jak zawsze jechaliśmy po zwycięstwo. Chcieliśmy osiągnąć jak najlepszy wynik. Ostrowianie to niesłychanie silny zespół i na pewno nikt z nas nie spodziewał się łatwej przeprawy. Każdy z nas dał z siebie wszystko, ale na niewiele się to zdało.
Beniaminek z Daugavpils napsuł już sporo krwi innym zespołom. Cały czas walczycie o pierwszą czwórkę. Czy tak dobra postawa twojego zespołu jest dla ciebie zaskoczeniem?
- Miłą niespodzianką byłby dla nas awans do najlepszej czwórki. Na pewno cieszylibyśmy się ogromnie z takiego wyniku.
Czy specyfika żużla na Łotwie jest inna od tej, którą znasz z Polski?
- Myślę, że nie ma żadnej różnicy. Na Łotwie speedway jest dokładnie taki sam. Wszędzie jeździ się w lewo po starcie. Powiem szczerze, że bardzo podoba mi się mój obecny klub. Cieszę się, że mogę bronić jego barw. Niestety, mam w tej chwili duże problemy sprzętowe. Cały czas nie opuszcza mnie pech. Od ostatnich zawodów z Rawiczem ciągle notuję jakieś defekty i z tego powodu uciekają mi punkty.
W Daugavpils polegała już drużyna bydgoskiej Polonii. Wielu zawodników twierdzi, że tor Lokomotivu jest bardzo specyficzny...
- Powiem szczerze, że nie wiem, na czym polega jego specyfika. Według mnie nasz tor jest normalny jak każdy inny. Trzeba być po prostu jak najlepiej spasowanym. Myślę, że atut własnego toru jest taki sam jak w przypadku innych zespołów, które startują w pierwszej lidze. Proszę spojrzeć na ostrowian, którzy byli dzisiaj znakomicie spasowani do swojej nawierzchni.
Celem twojego zespołu jest pierwsza czwórka. A jakie plany indywidualne ma jeszcze w tym sezonie Paweł Miesiąc?
- W tym sezonie nie mam już żadnych szczególnych planów. Na pewno będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony w pierwszej lidze. Bardzo bym chciał, żeby końcówka tego sezonu była w moim wykonaniu udana. Wierzę, że tak będzie, ponieważ zawsze na finiszu rozgrywek spisuję się dobrze. Mam nadzieję, że będę równie zadowolony z tej części sezonu jak z jego początku.
Jazda w Daugavpils wiąże się z dalekimi wyjazdami. Jak jesteś przygotowany pod względem logistycznym?
- Na pewno odległość jest bardzo duża. Wyjeżdżam zawsze kilka dni wcześniej, żeby odjechać przynajmniej jeden trening a później startuję w zawodach. Przed rokiem miałem kilka okazji, żeby pojechać do Daugavpils i dlatego wiem, w jaki sposób należy tam jechać. Ważny jest dla mnie odpoczynek i z tego powodu wyjeżdżam znacznie wcześniej na zawody.
Wielu zawodników dojeżdża z bardzo daleka do Daugavpils. Czy organizacja treningów jest problemem?
- Tak naprawdę każdy może pojeździć, kiedy tylko chce. Wystarczy tylko porozumieć się z trenerem i chłopakami. Nie ma naprawdę żadnego problemu.
Chciałbyś zostać w Lokomotivie?
- Chciałbym podpisać jak najlepszy kontrakt na przyszły sezon. Podobnymi kryteriami kierowałem się przed tegorocznymi rozgrywkami. Jestem bardzo zadowolony, że związałem się z Lokomotivem. Zobaczymy, co będzie dalej. Jeśli działacze będą mocno zainteresowani moją osobą, to z pewnością będę chciał tutaj zostać.
Postawa twojego zespołu może mieć bardzo istotny wpływ na to, kto awansuje do Ekstraligi. Jesteście drużyną, która może odbierać punkty faworytom...
- Cały czas próbujemy pokrzyżować wszystkim plany. Teraz mamy przed sobą spotkania z Poznaniem i Rybnikiem, w których chcemy odnieść zwycięstwa. Na pewno damy z siebie wszystko, chociaż łatwo nie będzie. W tej chwili można powiedzieć, że jesteśmy drużyną własnego toru. Gdyby cały zespół jechał tak jak na początku sezonu, to myślę, że odnosilibyśmy także zwycięstwa w meczach wyjazdowych. Mamy w składzie wielu zawodników, którzy cały czas się rozwijają.