Pokazałem starszym zawodnikom, że jestem w stanie z nimi walczyć - komentarze po Turnieju o Puchar Prezydenta Lublina

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Sezon żużlowy praktycznie dobiegł już końca. W jednym z ostatnich turniejów - o Puchar Prezydenta Lublina - zwyciężył Patryk Malitowski przed Dawidem Stachyrą i Dawidem Lampartem.

Patryk Malitowski (Betard Sparta Wrocław): Bardzo chciałem dzisiaj zdobyć komplet punktów, ale w ostatnim biegu przegrałem start z Dawidem Stachyrą. Później już nie chciałem zbyt ostro atakować, bo na torze było sporo dziur. Ale bardzo się cieszę z tego zwycięstwa, pokazałem starszym zawodnikom, że jestem w stanie z nimi walczyć jako junior. W tym sezonie wykonałem ciężką pracę i uwieńczyłem ją wygraną w tym turnieju.

Stanisław Burza (Kaskad Równe): Trochę to wszystko się dziś dłużyło, tor był mocno zmoczony, było kilka pułapek, gdzie trzeba było walczyć z motocyklem. Nawierzchnia trochę się zmieniała - najpierw było bardzo przyczepnie, później ślisko i miałem problem z przełożeniami.

Mariusz Puszakowski (Lubelski Węgiel KMŻ): Warunki torowe były trudne, sporo upadków, do tego doszły jeszcze problemy z taśmą... Chcieliśmy przerwać zawody po trzech seriach startów, ale przyszło trochę ludzi, więc stwierdziliśmy, że pojedziemy do końca. Udało się, mi nie wyszedł tylko pierwszy bieg, kiedy źle zabrałem się ze startu. Na razie nie rozmawiam o kolejnym sezonie, teraz wylatuję na wakacje do przyjaciela w Californii, za trzy tygodnie wracam i wtedy będę myślał, co dalej.

Daniel Jeleniewski (Orzeł Łódź): Zawody były bardzo ciężkie, tor był trudny i ciężko było się spasować. W wyścigu dodatkowym miałem pecha, bo wpadłem w wielką dziurę i ratowałem się przed upadkiem. Ale taki jest sport, nie ma co się załamywać. To były już na pewno moje ostatnie zawody w tym sezonie, mówiłem to dwa tygodnie temu, a jeszcze pojechałem trzy imprezy. Jeśli chodzi o starty w przyszłym sezonie, to na razie nie ma co komentować, dopiero będą rozmowy i zobaczymy, co będzie.

Paweł Miesiąc (Lubelski Węgiel KMŻ): Spodziewałem się po sobie lepszego wyniku, pierwsze biegi pokrzyżowały mi plany, bo przyjeżdżałem za rywalami. Trochę pogubiłem się z przełożeniami, poszedłem w złą stronę i dlatego straciłem punkty. Teraz będziemy myśleć o następnym sezonie, rozmawiać o tym. Ja na pewno chciałbym jeździć dalej w Lublinie, ale wszystko zależy do włodarzy klubu.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)