Greg Hancock dla SportoweFakty.pl: Każdego ranka muszę się uszczypnąć

Indywidualny Mistrz Świata Greg Hancock pełnił w niedzielę rolę kapitana reprezentacji Reszty Świata w towarzyskim Enea Meczu z Polską. Ekipa Amerykanina przegrała 44:47, a "Herbie" zdobył 13 punktów i bonusa w pięciu biegach. Portal SportoweFakty.pl poprosił jednego z liderów Stelmet Falubazu Zielona Góra o opinię po zawodach.

- To były bardzo fajne zawody. Ich wynik nie był co prawda taki, jakiego oczekiwaliśmy, ale można powiedzieć, że każdego dnia uczymy się czegoś nowego - rozpoczął ze śmiechem rozmowę z portalem SportoweFakty.pl Greg Hancock.

Amerykanin zaliczył bardzo dobry występ, zdobywając 13 punktów i bonusa w pięciu biegach. - Jestem zadowolony z mojej postawy. Jechałem dobrze, udanie startowałem i później obierałem odpowiednie ścieżki. Trochę protestowałem sprzęt i jego ustawienia w kontekście przyszłorocznego Grand Prix. Myślę, że wynik wskazuje na to, że wszystko idzie w dobrą stronę - stwierdził Indywidualny Mistrz Świata.

Tor na MotoArenie pozwalał na bardzo ciekawe i efektowne ściganie. - Tor był fantastyczny. W mojej opinii nawet lepszy niż na tegorocznym Grand Prix Polski. Pola startowe były świetnie przygotowane, można było jechać kilkoma ścieżkami. Na całej długości i szerokości pozwalał na wspaniałą walkę - podkreślił "Herbie".

Sezon 2011 był niezwykle udany dla sympatycznego zawodnika. Hancock zdobył pięć złotych medali, w tym ten najcenniejszy, w Indywidualnych Mistrzostwach Świata. - To był dla mnie genialny sezon. Wprost niesamowity. Każdego ranka muszę się uszczypnąć, bo wciąż w to nie wierzę (śmiech). Z zawodów na zawody jeździłem coraz lepiej. Jestem mega zadowolony - zakończył Greg.

Sezon 2011 był niezwykle udany dla Grega Hancocka (z lewej) i Andreasa Jonssona

Źródło artykułu: