Gdańszczanie trzymają rękę na pulsie

Po potwierdzeniu startów Piotra Protasiewicza w Stelmecie Falubazie Zielona Góra, padła jedna z koncepcji działaczy Lotosu Wybrzeża Gdańsk. Jak jednak przekonuje rzecznik prasowy gdańskiego klubu, Grzegorz Rogalski zarząd i trener Chomski trzymają rękę na pulsie.

Działacze Lotosu Wybrzeża Gdańsk chcieli, aby Piotr Protasiewicz jeździł w nadmorskim klubie jako lider z Grand Prix oraz jeden z zawodników krajowych. - Byliśmy zainteresowani zatrudnieniem Piotra Protasiewicza, który nie dość że byłbym znakomitym materiałem na lidera zespołu, to w dodatku jest Polakiem, a wiadomo, jakie w sezonie 2012 wymagania będą musiały spełnić kluby ekstraligowe. Nie bez znaczenia było także to, że "PePe" świetnie czuje się na gdańskim owalu - powiedział Grzegorz Rogalski, rzecznik prasowy Lotosu Wybrzeża Gdańsk. - Zawodnik zdecydował się jednak ostatecznie pozostać w rodzinnych stronach i nic na to nie poradzimy. Szanujemy jego decyzję, a teraz musimy się już skoncentrować na rozmowach z alternatywnymi dla Protasiewicza zawodnikami, którzy mogliby solidnie wzmocnić nasz zespół - dodał Rogalski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Kto więc trafi do Lotosu Wybrzeża? - Jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić. Zapewniam jednak, że zarząd i trener Chomski trzymają rękę na pulsie, więc już niedługo powinniśmy cieszyć się ze zmontowania ciekawej i silnej drużyny, która będzie w stanie powalczyć o środek ekstraligowej tabeli - uspokaja rzecznik prasowy gdańskiego klubu.

Dużo mówi się, że jednym z krajowych zawodników Lotosu Wybrzeża w zbliżającym się sezonie będzie doskonale znany gdańskim kibicom Tomasz Chrzanowski, a pewny startów w Bydgoszczy nie jest kolejny były zawodnik czerwono-biało-niebieskich, Robert Kościecha, którego chętnie widziałoby wielu kibiców Wybrzeża.

Otwarta pozostaje kwestia zawodników z Grand Prix. W teorii pewniakiem do jazdy w gdańskim zespole wydaje się być w obecnej chwili Nicki Pedersen. Przyczyna jest prosta - Lotos Wybrzeże jest jednym z ostatnich klubów Speedway Ekstraligi, który nie ma podpisanego kontraktu z uczestnikiem cyklu Grand Prix. Ponadto Pedersen jeździł już w gdańskim klubie i byłby magnesem, który mógłby przyciągnąć kibiców na Stadion im. Zbigniewa Podleckiego. Barierą są jak na razie wymagania finansowe Duńczyka, jednak zapewne gdy nie dostanie lepszej oferty, zmniejszy swoje oczekiwania. Poza Pedersenem, wartym zainteresowania jest przede wszystkim Fredrik Lindgren, również bez kontraktu pozostaje Bjarne Pedersen. Niejasna jest też przyszłość braci Artioma i Grigorija Łagutów, których obok Maksima Bogdanowa od kilku lat wymienia się jako potencjalne wzmocnienia Wybrzeża. Jedno jest pewne - w obecnej sytuacji gdańszczanie, którzy mają dysponować budżetem oscylującym w okolicach 7 milionów złotych muszą stać się królem polowania, aby móc zająć zakładane przez nich miejsce w środku stawki Speedway Ekstraligi.

Komentarze (0)