Ułamki sekund decydują o wydarzeniach na torze. Po upadkach zawodnicy tracą panowanie nad motocyklami, a te często okazują się bardzo figlarne i zarazem niebezpieczne.
Taki był motocykl Dariusza Śledzia podczas meczu Sparty Wrocław z Polonią Bydgoszcz w 2000 roku. Motor szybciej podniósł się z toru od zawodnika i ruszył w przeciwnym kierunku, na szczęście omijając żużlowca wrocławskiej drużyny.