- Nie ma co się oszukiwać. Wszyscy wiemy, że Falubaz Zielona Góra jest zainteresowany pozyskaniem Grigorija Łaguty. W momencie podpisania przez niego kontraktu wiadomo, że mój KSM nie pasuje do koncepcji budowania drużyny. Nie ukrywam, że w tej sytuacji prowadzę rozmowy z innymi klubami. Z prezesem ustaliliśmy, że do 20 listopada dajemy sobie czas na ostateczne decyzje. Zdaje sobie sprawę, że po tej ciężkiej kontuzji nie mogę mieć gwarancji startów. Falubaz jest skazany na sukces, a ja chciałbym odbudować swoją formę sportową, ale nie poprzez rolę zawodnika oczekującego. Równocześnie chcę podkreślić, że pomiędzy mną a klubem nie ma żadnego konfliktu interesów. Jeżeli odejdę, będzie to wyłącznie moja suwerenna decyzja. Prawdopodobnie zmienię barwy klubowe - powiedział dla portalu SportoweFakty.pl Grzegorz Zengota.
Nowego pracodawcy wychowanek Stelmetu Falubazu Zielona Góra będzie szukać najpewniej w Ekstralidze. - W tej chwili prowadzę rozmowy z klubami ekstraligowymi. Nie ukrywam, że chciałbym startować w najwyższej klasie rozgrywkowej. Uważam, że stać mnie na zdobywanie punktów na tym poziomie. Nie chciałbym jednak jeszcze mówić, z kim rozmawiam i gdzie wyląduję. Jest na to po prostu za wcześnie. Toczę rozmowy z różnymi klubami. Jest ich kilka, ale na razie ciężko mi cokolwiek powiedzieć. Nie ma miejsca, gdzie jest mi bliżej czy dalej - tłumaczy.
Zengota przekonuje, że jego odejście z Falubazu nie jest związane z obawą, iż nie wywalczy miejsca w podstawowym składzie. - Nie chodzi o to, że nie interesuje mnie walka o miejsce w składzie. Przecież walczyłem o nie drugi rok z rzędu i udowodniłem, że potrafię wywalczyć sobie miejsce w drużynie. W tym momencie przeszkodą jest regulamin, a dokładniej mówiąc KSM. Jeżeli kontrakt podpiszę Łaguta albo inny zawodnik z podobną średnią, można łatwo wyliczyć, że nie pasuję matematycznie do tej drużyny. Żałuję, bo chciałbym zostać w Zielonej Górze. Jest tutaj wspaniała atmosfera, doskonali kibice i ludzie którym zależy na dobrze klubu. To miasto, w którym się wychowałem. Z powodu regulaminu moja dalsza jazda w tym klubie staje się jednak niemożliwa. Na ten moment tak wygląda sytuacja - powiedział zawodnik.
Nazwisko Grzegorza Zengoty wymienia się między innymi w kontekście startów w Polonii Bydgoszcz. - Trudno powiedzieć, jaka jest szansa. Zapewniam, że w tej chwili toczę naprawdę luźne rozmowy z innymi klubami. Polonia Bydgoszcz jest w tym gronie i ma takie same szanse jak inni - wyjaśnia.
Zengota wierzy, że ewentualne odejście z Zielonej Góry nie oznacza końca przygody z Falubazem. - Jeszcze nie odszedłem, ale nawet jeżeli tak się stanie, nie chciałbym palić za sobą mostów. Zielona Góra to moje miasto. Tutaj się wychowałem i nauczyłem żużla. Chciałbym kiedyś wrócić do klubu, w którym stawiałem pierwsze kroki. Przykład Piotra Protasiewicza pokazuje, że jest to możliwe. Wierzę, że i mi będzie to dane, ponieważ bardzo bym tego chciał - zakończył.