Do tej pory ręce wszystkim działaczom krępował nieustalony regulamin. Włodarze Kolejarza do końca wierzyli bowiem, że dojdzie do połączenia pierwszej i drugiej ligi i w rezultacie ekipa ze stolicy polskiej piosenki w 2012 roku startować będzie na zapleczu Ekstraligi. Do tego jednak nie doszło, ale rozstrzygnięcie wielu regulaminowych zagłostek dało działaczom zielone światło do budowy drużyny i rozmów z zawodnikami. - Za wcześnie jeszcze, by mówić na temat składu. Nie przystąpiliśmy jeszcze do poważniejszych rozmów z naszymi zawodnikami. Chodzi mi tu głównie o Michała Mitkę, Marcina Rempałę, czy Marcina Jędrzejewskiego. Po zakończeniu sezonu w pierwszych, luźnych rozmowach zawodnicy wyrazili jednak chęć pozostania w Kolejarzu. Myślę, że kwestia miesiąca, może półtora i skład powinien się wykrystalizować. Nie ukrywam, że bardzo mi zależy na pozostaniu tych zawodników, bo w zasadzie oni robili wynik w zeszłym sezonie - podkreśla trener Kolejarza, Andrzej Maroszek.
Praktycznie przesądzone jest, że w opolskim klubie nadal startować będzie Rafał Fleger, którego obowiązuje jeszcze roczny kontrakt z Kolejarzem. Aby wizja Maroszka o budowie składu opartego na polskich zawodnikach znalazła swoje odzwierciedlenia w rzeczywistości niezbędne jest przede wszystkim pozostanie w Opolu Michała Mitki, który po znakomitym sezonie nie może narzekać na brak ofert. Rybniczanin podkreśla zresztą, że chciałby spróbować swoich sił klasę wyżej. - Michał miał swój rok, był w dziesiątce najlepszych zawodników w lidze i chwała mu za to. Był naszym liderem. Podobnie, jak Jędrzejewski i Rempała podpisał jednak z nami tylko roczny kontrakt. Mogę tylko powtórzyć, że zależy mi na tych zawodnikach. Każdy szuka sobie jednak pracodawcy, a dużą rolę mogą odgrywać pieniądze. W I lidze na pewno może zyskać ich trochę więcej, a natomiast Kolejarz może zagwarantować mu częste starty. Wokół Michała chciałbym budować trzon drużyny - zapowiada Maroszek.
Maroszek nauczony niepowodzeniami i różnymi doświadczeniami przede wszystkim z Benjaminem Barkerem woli dmuchać na zimne i bardzo ostrożnie podchodzi do zakontraktowania obcokrajowców. Szkoleniowiec zdradził, że brani pod uwagę przy budowie składu nie będą Travis McGovan oraz Justin Sedgmen, który zawiódł oczekiwania włodarzy Kolejarza. - Jesteśmy po wstępnych rozmowach i zobaczymy, co z tego będzie. Powiem szczerze, że chciałbym skorzystać ponownie z Christiana Ago, który w minionym roku naprawdę spisał się dobrze w barwach zespołu z Krakowa. Pieczę nad nim sprawuję pan Stefankiewicz i widać tego efekty. Co do Sedgmena i McGovana, to temat jest raczej zamknięty. Myślę, że wyniki McGovana nie były złe. Może nie był naszym liderem, ale kilka cennych oczek zawsze dołożył. Warto wspomnieć o kontuzji, która go trapiła i wyeliminowała z kilku spotkań w Opolu. Powtórzę jednak po raz kolejny, że bardziej chcę budować drużynę w oparciu o krajowych zawodników - mówi trener.
Bolączką opolskiej drużyny w przekroju minionego sezonu był brak klasowego młodzieżowca, który gwarantowałby większe zdobycze punktowe. Podstawowym juniorem Kolejarza był Łukasz Bojarski. W jeździe wychowanka Włókniarza Częstochowa widoczny był jednak brak doświadczenia i pomimo kilku przebłysków nie zaliczy on sezonu do udanych. Podobnie sprawa wygląda w przypadku Andrieja Kobrina oraz Justina Sedgmena. Kolejarz rzadko korzystał natomiast z Jana Holuba. - Będziemy się na pewno zastanawiać nad młodzieżowcem z wyższej półki. W większym wymiarze będziemy chcieli także zastosować "gości", choć jesteśmy trochę obwarowani regulaminem. Zawodnicy reprezentujący barwy narodowe nie mogą bowiem startować w tej roli. Mamy zatem trochę związane ręce, ale jeśli dokładny już regulamin trafi do klubu, to będziemy się zastanawiać, co zrobić - dodaje były opiekun m.in. ekip z Piły i Grudziądza.
Opolscy kibice muszą zatem uzbroić się w cierpliwość. Nazwiska i kształt nowego zespołu poznają za kilka tygodni. - Rozmowy się rozpoczynają. Myślę, że pod koniec listopada, bądź na początku grudnia skład będzie już ułożony i skrystalizowany - kończy Andrzej Maroszek.