Sukces pomimo kłopotów - podsumowanie sezonu w wykonaniu Stelmet Falubazu Zielona Góra

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Drużynowym mistrzem Polski w sezonie 2011 został Stelmet Falubaz. Zielonogórzanie, którzy już przed sezonem stawiani byli w roli faworyta rozgrywek, złoto wywalczyli mimo poważnego osłabienia kontuzjami krajowych liderów. Wbrew regulaminowym ograniczeniom, które zmusiły do podjęcia kilku trudnych decyzji, Stelmet Falubaz wciąż powinien być jednym z najsilniejszych zespołów Speedway Ekstraligi w 2012 roku.

Znakomity początek i niepokój

Lepszego startu ekstraligowych rozgrywek zielonogórzanie nie mogli sobie chyba wyobrazić. Celujący w Drużynowe Mistrzostwo Polski zespół wzmocniony zimą Andreasem Jonssonem, Jonasem Davidssonem i trenerem kadry narodowej Markiem Cieślakiem sezon rozpoczął wprost znakomicie. Świetna forma liderów zespołu ("AJ" okazał się transferowym strzałem w dziesiątkę i stał się prawdziwą gwiazdą światowego żużla, Piotr Protasiewicz zanotował być może najlepszy sezon w karierze, a Greg Hancock przeżył drugą, albo i nawet trzecią młodość, zwieńczoną w pełni zasłużonym tytułem Indywidualnego Mistrza Świata), sprawiła, że Falubaz jak walec przejechał przez kilka inauguracyjnych kolejek. Dość powiedzieć, że zielonogórzanie w imponującym stylu wygrali pierwsze pięć spotkań, w tym trzy na wyjeździe.

Sielanka skończyła się 8 maja w Gorzowie. Tego dnia niepokonany dotąd Stelmet Falubaz sromotnie poległ w derbach Ziemi Lubuskiej z odwiecznym rywalem, Caelum Stalą. Na domiar złego kontuzji kręgosłupa doznał jeden z zielonogórskich liderów, czołowy zawodnik w dotychczasowych spotkaniach Rafał Dobrucki.

Przełomowy moment sezonu 2011 - upadek Rafała Dobruckiego w derbach Ziemi Lubuskiej

Kontuzja Dobruckiego, choć bardzo poważna, nie okazała się tak straszna, jak mogło się na początku wydawać. Wychowanek pilskiej Polonii wrócił do zdrowia, ale postanowił zakończyć sportową karierę. Jako że Rafał był jednym z liderów drużyny, trener Cieślak w kilku kolejnych spotkaniach mógł za niego zastosować Zastępstwo Zawodnika. Po wpadce w Gorzowie zielonogórzanie kontynuowali dobrą passę i wygrali cztery z kolejnych pięciu spotkań. Protasiewicz, Jonsson i Hancock kręcili wyniki w okolicach kompletów punktów, a ponadto widoczne postępy poczynili młodzi Adam Strzelec i Kacper Rogowski, którzy stali się ulubieńcami zielonogórskiej publiczności.

Problem zaczął się wtedy, gdy w myśl regulaminu skończyła się możliwość korzystania z ZZ-tki. Do składu powrócił co prawda kontuzjowany przed sezonem Grzegorz Zengota, ale jego postawa daleka była od oczekiwanej. Mocno w oczy zaczęła się również rzucać momentami beznadziejna jazda Davidssona. W osłabionym zestawieniu Stelmet Falubaz wygrał jeszcze z Betardem Spartą Wrocław i Tauron Azotami Tarnów, ale słabość drużyny w obliczu gorszej postawy danego dnia jednego z trójki liderów (lub po prostu pecha w postaci defektów w ostatnich wyścigach) obnażył sensacyjnie zremisowany na zielonogórskim torze mecz z PGE Marmą Rzeszów i porażka w Toruniu, gdzie zawiedli wszyscy oprócz niezwykle solidnych Protasiewicza i Hancocka.

Andreas Jonsson i Piotr Protasiewicz - czwarty i szósty zawodnik w klasyfikacji najskuteczniejszych jeźdźców Speedway Ekstraligi

Marsz po złoto

Pierwszym rywalem zielonogórzan w fazie play-off była PGE Marma Rzeszów. Nie da się ukryć, że w Grodzie Bachusa przed potyczką z podopiecznymi Dariusza Śledzia nastroje nie były zbyt optymistyczne. Wszak Stelmet Falubaz w zasadniczej części sezonu zaledwie zremisował na swoim torze z tą ekipą. W dodatku niemal cała żużlowa Polska wietrzyła układ pomiędzy zielonogórzanami a rzeszowianami. Żużlowcy prowadzeni przez Marka Cieślaka już w pierwszym spotkaniu udowodnili jednak, że do żadnej ustawki nie doszło, gromiąc na wyjeździe PGE Marmę. Rewanż był już tylko formalnością. Cichym bohaterem obu spotkań był Jonas Davidsson, który na pożyczonych od Grega Hancocka silnikach dwukrotnie zakręcił się w okolicach kompletu punktów.

W półfinale zielonogórzanie trafili na odwiecznego rywala, Caelum Stal Gorzów. W dwumeczu okrzykniętym przedwczesnym finałem ciężko było wskazać faworyta. Tomasz Gollob i spółka byli na dobrej drodze, by już w pierwszym meczu zapewnić sobie awans do finału. Z odsieczą Falubazowi przyszedł jednak… deszcz. Po ósmym biegu spotkanie zostało przerwane, a przewaga osiągnięta przez Stal nie pozwoliła na spokojny sen Czesławowi Czernickiemu. W rewanżu przy ulicy Wrocławskiej świetnie spasowani ze swoim torem żółto-biało-zieloni pewnie pokonali gorzowian i ku uciesze swoich fanów po raz trzeci z rzędu awansowali do wielkiego finału.

W nim to dość niespodziewanie zameldowała się Unia Leszno. Rozbita kontuzjami ekipa spod znaku Byka zdołała zakwalifikować się do najlepszej dwójki, ale w starciu z ekipą, w składzie której jeździli późniejsi mistrz i wicemistrz świata, leszczynianie nie byli stawiani w roli faworyta. Rzeczywiście, po niezwykle emocjonującym meczu przy Strzeleckiej Stelmet Falubaz minimalnie przegrał i większość zielonogórskich kibiców już przed rewanżem w swoim mieście świętowała mistrzowski tytuł. W drugim spotkaniu Protasiewicz i spółka zaczęli od mocnego uderzenia i w pełni zasłużenie zdobyli złote medale. W mieście rozpoczęła się wielka feta, zakończona niestety tragiczną śmiercią jednego z kibiców, potrąconego przez nieoznakowanego policyjnego busa. Zamieszki na ulicach trwały prawie całą noc.

Stelmet Falubaz Zielona Góra - Drużynowy Mistrz Polski

Lepsi niż regulamin

Zdarza się tak, że świetna forma i wysoka klasa sportowa może być problemem. Bardzo boleśnie przekonali się o tym zawodnicy Stelmet Falubazu. W składzie zielonogórzan znaleźli się bowiem Indywidualny Mistrz Świata Greg Hancock, Indywidualny Wicemistrz Świata Andreas Jonsson oraz Piotr Protasiewicz, który awans do cyklu Grand Prix uzyskał sportową drogą. W myśl nowych przepisów w składzie ekstraligowej drużyny w sezonie 2012 może startować tylko jeden zawodnik z elity. Z tego powodu drużynę będzie musiał opuścić Hancock. Z kolei kapitan zielonogórskiej drużyny na specjalnie zwołanej konferencji ogłosił, że jeżeli z powodu regulaminu będzie musiał wybierać między jazdą w Grand Prix, a w swoim klubie, to on wybiera Falubaz. Na razie nic nie wskazuje na to, by władzom polskiego żużla udało się wywalczyć miejsce dla Polaka w Grand Prix. Z poczuciem dobrze wykonanego zadania Zieloną Górę opuszcza ponadto trener Marek Cieślak.

Prezes Robert Dowhan, który w październikowych wyborach parlamentarnych uzyskał mandat senatora, chcąc utrzymać mistrzowski skład, w miejsce mistrza świata zakontraktuje najprawdopodobniej Grigorija Łagutę. W drużynie pozostaną jedni z najlepszych ekstraligowców Jonsson i Protasiewicz, a skład uzupełnią Jonas Davidsson i Patryk Dudek. Schedę po Cieślaku na stanowisku szkoleniowca przejmie Rafał Dobrucki. Nie wiadomo, czy ze względu na ograniczenie KSM-em w Zielonej Górze będzie miejsce dla wychowanka Falubazu, Grzegorza Zengoty. Niemniej jednak przyszłość nadal wygląda dość optymistycznie.

Z powodu nowych przepisów Stelmet Falubaz będzie musiał opuścić Indywidualny Mistrz Świata Greg Hancock

Źródło artykułu: