Miniony sezon startów był dla Karola Ząbika sezonem praktycznie straconym. Żużlowiec wystąpił tylko w jednym spotkaniu Unibaxu Toruń. Jak wiadomo, wcześniej miał długi rozbrat z żużlem z powodu plagi kontuzji. 26-latek przyznaje, że po przerwie nie obawiał się ponownego wyjazdu na tor. - Nie miałem żadnych obaw przed wyjazdem na tor na początku 2011 r. Teraz jest tak samo. Nie ma we mnie żadnego urazu psychicznego. Nie ma strachu, nie ma asekuracji - mówi syn trenera toruńskiego klubu - Jana Ząbika.
Kierownictwo Unibaxu zdecydowało się na zbudowanie "toruńskiej" drużyny. - To dobre rozwiązanie i cieszę się z tego. Myślę, że kibice również. W drużynie ważna jest atmosfera, a to powinno przynieść korzyści. Możliwe, że będzie też więcej kibiców. A im bardziej wypełnione trybuny, tym większa adrenalina - tłumaczy "Ząber".
Karol Ząbik z powodu kontuzji nie startował w ostatnich latach zbyt często. Zawodnik przyznaje, że toruńscy kibice nie zapomnieli o jego sukcesach i zasługach dla klubu. -Wiele razy byłem zaczepiany na ulicy i w sklepach. Ludzie byli bardzo życzliwi, podnosili mnie na duchu. Mówili - "nie poddawaj się!". A przecież ja ich w ogóle nie znałem, spotykaliśmy się zupełnie przypadkiem. To było budujące. Wspierała mnie rodzina, znajomi, sponsorzy. Bez ich pomocy pewnie nie dałbym rady. Nie poddałem się i wracam do sportu. Jestem teraz dwa razy mocniejszy psychicznie - zakończył 26-letni żużlowiec.
Źródło: Gazeta Wyborcza Toruń