Krzysztof Cegielski: Kluby żyły ponad stan

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Aż sześć klubów nie otrzymało jeszcze licencji na starty w przyszłorocznych rozgrywkach. Krzysztof Cegielski zauważa, że zapisy regulaminowe, które miały na celu poprawienie kondycji finansowej polskiego żużla nie przyniosły pożądanych efektów.

- Sytuacja w której się znaleźliśmy świadczy o tym, że albo ktoś się przeliczył, albo konstruując budżet był zupełnie niepoważny. Niektóre kluby żyły ponad stan i teraz mają problemy, żeby doprowadzić sytuację do porządku. Kiedy wychodzą takie sprawy to od razu można zapytać czy ktokolwiek stosował się do regulaminu finansowego? Kiedy czytam wypowiedzi poszczególnych prezesów, którzy mówią, że regulamin finansowy to fikcja, to przypominam sobie jak niedawno spierali się choćby ze mną na temat zasadności jego wprowadzenia. Można było usłyszeć, że będą się stosowali do tych zasad ponieważ nie ma innej metody wyjścia z kłopotów finansowych. To jest naprawdę niezbyt poważne. Te same osoby jedno mówiły, a robiły coś zupełnie innego. Teraz przyznają się do tego czym trochę się ośmieszają - powiedział Krzysztof Cegielski.

Nasz ekspert wyraźnie zaznacza, że regulaminy nie zastąpią zdrowego rozsądku prezesów klubów żużlowych. - Żadne KSM-y, ograniczenia dla zawodników z Grand Prix, czy regulaminy finansowe nie powstrzymają nikogo przed wypłaceniem zawodnikowi takich pieniędzy jakich on będzie oczekiwał. Jeśli prezes klubu i żużlowiec dojdą do porozumienia to znajdą taki sposób, żeby umówiona kwota trafiła do zawodnika niezależnie od ograniczeń regulaminowych. Dopóki prezesi wydają więcej niż mają to będziemy spotykali się z takimi sytuacjami jak teraz. Są kluby, które miały obiecane od sponsorów środki, które do nich nie wpłynęły. Myślę, że to jest jednak zdecydowana mniejszość. Niestety niektóre kluby budowały mocne drużyny nie mając żadnych zabezpieczeń finansowych.

Krzysztof Cegielski przypuszcza, że niektóre kluby mogą mieć poważne problemy, żeby przebrnąć przez procedurę licencyjną nawet w późniejszym terminie. - Trudno powiedzieć jak to się dalej potoczy. Sytuacja każdego klubu jest inna. Spodziewam się, że mogą być kluby, którym nie starczy środków i czasu na to, żeby wyjść z kryzysu. Spodziewam się jednak, że większość klubów poradzi sobie z sytuacją i zobaczymy je w przyszłorocznych rozgrywkach. Myślę, że to co się teraz dzieje powinno być przestrogą dla tych, którzy lekkomyślnie podchodzą do podpisywania kontraktów. Przychodzi czasami taki sądny dzień w którym nie wystarczy już ładne opowiadanie i świecenie oczami tylko liczą się konkrety.

Źródło artykułu: