Większość klubów ekstraligowych zbudowała już zespoły na przyszły sezon. Wojciech Stępniewski z dużym dystansem odnosi się do wskazywania faworytów na 2012 rok. - Trudno z dzisiejszej perspektywy przewidywać jak ułożą się przyszłoroczne rozgrywki. Z pewnością jest wiele drużyn, które stać na sprawienie niespodzianki. Wcale bym w tym kontekście nie robił rozgraniczenia na sześciu faworytów i czwórkę kandydatów do spadku. Nawet beniaminek z Gdańska ma mocny zespół, szczególnie na swoim torze będą oni wymagającym przeciwnikiem. Częstochowa z Łagutą, Wrocław z Ułamkiem i Lindgrenem też mogą okazać się silnymi zespołami - powiedział dla SportoweFakty.pl prezes toruńskiego Unibaksu.
W przyszłym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej wystartuje 10 zespołów. W fazie play-off znajdą się tylko 4 najlepsze drużyny z rundy zasadniczej. - Ta zmiana przepisów powinna przywrócić odpowiednie znaczenie rundzie zasadniczej. Praktycznie każdy mecz będzie miał dużą stawkę, bo zdecydowanie ciężej będzie dostać się do decydującej rundy. Play-off rządzi się swoimi prawami, tam adrenalina sięga maksymalnego poziomu. Niektóre zespoły na tym tracą. Ważne jednak, że kibice otrzymają sporo emocji. Uważam, że omawiana zmiana spowoduje, że zarówno runda zasadnicza jak i play-off będą ciekawsze - powiedział Wojciech Stępniewski.
Prezes Unibaksu przyznaje, że jest zwolennikiem przepisu ograniczającego liczbę zawodników z cyklu Grand Prix w składach zespołów ekstraligowych. - Wiem, że niektórzy zawodnicy z Grand Prix na pewno obniżyli swoje oczekiwania finansowe. Nie jest może tak, że oczekiwania żużlowców gwałtownie się obniżyły. Myślę jednak, że w dłuższej perspektywie czasu ten przepis okaże się korzystny dla polskiego żużla.