- Święta, podobnie jak co roku, spędzać będę z rodziną. W pierwszy dzień świąt będę u mojej mamy, w drugi u mojej cioci i teściowej. Święta będą więc bardzo rodzinne, jak zawsze - mówi Piotr Paluch.
Trener Stali Gorzów do gotowania raczej się nie garnie. - Gotowania unikam jak tylko mogę. Bardziej angażuję się jeśli chodzi o sprzątanie i ewentualnie robienie zakupów. Można powiedzieć, że pełnię w tym roku funkcję takiego gońca.
Każdy ma swoją ulubioną wigilijną potrawę oraz taką, za którą za bardzo nie przepada. - Ulubiona potrawa wigilijna to gołąbki bezmięsne. Bardzo dobre. Może niektórych zdziwi taka potrawa, ale zależy jakie u kogo są dania. Mogę zaręczyć, że bezmięsne gołąbki zdecydowanie są najlepsze! Nie ma natomiast potrawy, której bym nie lubił. Każde danie kosztuję troszeczkę, jak każe tradycja. Nie jestem przesadnie wybredny.
Co pod choinką chciałby znaleźć Piotr Paluch? - Naprawdę nie wiem, co by mnie najbardziej ucieszyło. Nie chodzi tu o jakąś wartościową rzecz. Uważam, że każdy prezent dany od serca jest bardzo miły. Obojętnie, co by to nie było. Nawet rysunek mojego syna, który niewiele przedstawia, będzie mnie bardzo cieszył.