Jarosław Dymek dla SportoweFakty.pl: Częstochowa potrzebuje takich walczaków

Zdjęcie okładkowe artykułu: Marian Maślanka (z lewej) i Jarosław Dymek (z prawej)
Marian Maślanka (z lewej) i Jarosław Dymek (z prawej)
zdjęcie autora artykułu

Jarosław Dymek w minionym sezonie był menadżerem Włókniarza Częstochowa. Rozgrywki zakończyły się dla niego niefortunnie, gdyż w ostatnim spotkaniu przeprowadził nieregulaminową zmianę. Włodarze klubu spod Jasnej Góry postanowili go nie przekreślać.

- Mam współpracować ze Sławkiem Drabikiem. Mamy się wspólnie w parku maszyn udzielać i prowadzić naszą kochaną drużynę - mówi o swojej roli w nadchodzącym roku w zespole Włókniarza Częstochowa w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jarosław Dymek.

Zdaniem 30-latka biało-zieloni będą dysponować silniejszą drużyną, niż miało to miejsce w rozgrywkach w roku 2011. - Obiektywnie trzeba powiedzieć, że osoby, które znalazły się w naszym składzie wydają się być mocniejsze aniżeli te, które były w minionym sezonie. Myślę, że przepis o zwiększeniu ilości Polaków startujących w meczu nam pomógł w takim sensie, że wzmocnili nas zawodnicy krajowi, którzy może nie są multimedalistami na wszelkiego rodzaju arenach żużlowych, ale są to goście bardzo ambitni i którzy są w stanie sięgać po tytuły - uważa Dymek.

Według Jarosława Dymka siłą Włókniarza w Enea Ekstralidze będzie waleczność i zadziorność. Z tego też zresztą Lwy zasłynęły w minionym sezonie. - Częstochowa potrzebuje takich walczaków, jak chociażby Mirek Jabłoński. Ponadto Rafał Szombierski jest niesamowitym wojownikiem. Uważam, że Włókniarz zbudował skład z ludzi, którzy nigdy na torze nie odpuszczają. Przewodzą im Grisza Łaguta oraz Daniel Nermark, z którego tak śmiano się przed minionym sezonem - stwierdził nasz rozmówca.

Włodarze biało-zielonych zdecydowali się zakontraktować Chrisa Harrisa, który również wielokrotnie zasłynął z ułańskich szarży. W Częstochowie w ostatnich dniach wielkim zainteresowaniem cieszyło się nagranie wideo z ligi angielskiej, które można znaleźć na serwisie YouTube. - Do tej grupy dołączył Man of steel, czyli Chris Harris. Notabene ten bieg, który w ostatnim czasie jest bardzo popularny wśród częstochowskich sympatyków na portalach społecznościowych, jest prosto mówiąc mega konkretny. Jeśli Bomber będzie jeździł w każdym meczu, tak jak w owym wyścigu w lidze angielskiej, to o jego wyniki jestem spokojny. Obecnie już nie mogę się doczekać biegu Griszy Łaguty w parze z Chrisem Harrisem przeciwko np. Chrisowi Holderowi i Darcemu Wardowi, którzy również nie odpuszczają do samej mety. Wydaje mi się, że byłoby to pierwszorzędne widowisko - skomentował Jarosław Dymek.

Omawiana sytuacja z ligi angielskiej

Skład seniorski częstochowian składa się z siedmiu zawodników. W związku z tym dla dwóch zabraknie miejsca w zestawieniu meczowym. Niewykluczone, że będzie to pozytywny czynnik motywacyjny dla Rafała Szombierskiego. - Rywalizacja o miejsce w składzie dobrze wpływa na Szuminę. Zresztą on sam powiedział, że chciałby powtórzyć sezon 2010 w swoim wykonaniu. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby on go nie tylko powtórzył, ale jeździł jeszcze lepiej niż wówczas. Bez wątpienia go na to stać. Szumina o tym doskonale wie. To jest człowiek inteligentny i wie, gdzie i jakie błędy popełnił w tym roku. Myślę, że jeśli wyciągnie odpowiednie wnioski, to jak sam powiedział, jeszcze ręką pomacha do kibiców jadąc na pierwszej pozycji - ocenił menadżer Włókniarza.

- Swoją drogą cieszę się, że Marcel Kajzer jest już seniorem - zainicjował nowy temat podczas rozmowy z naszym portalem Dymek.- Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Nie będę mógł już nim zastąpić Artura Czai (śmiech) - zakończył menadżer ekipy spod Jasnej Góry, który tym samym nawiązał do feralnej zmiany jakiej dokonał podczas barażowej konfrontacji Włókniarza ze Startem Gniezno. O całej sprawie pisaliśmy już wielokrotnie.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)