Robert Dowhan: Nigdy nie zapomnę narodzin syna pięć minut przed północą

Robert Dowhan sylwestra spędzi w górach na zorganizowanej, dużej imprezie. Prezes Stelmet Falubazu Nowy Rok woli witać z rodziną niż na wystawnym balu, a jego syn Dominik urodził się w sylwestrową noc, na pięć minut przed północą.

- Sylwestra w tym roku spędzę aktywnie, łącząc białe szaleństwo z sylwestrową zabawą. Czyli góry, śnieg, narty i dobra zabawa. Niestety krótka, bo w poniedziałek znów jestem w pracy i działam - mówi Robert Dowhan.

Prezes Stelmet Falubazu Zielona Góra Nowy Rok przywita na eleganckim balu. - Idę na zorganizowaną, dużą imprezę. Jeśli mam wybierać między hucznymi balami, a kameralnym spotkaniem w gronie najbliższych, to wybieram oczywiście to drugie. Nie zawsze jednak się da. Impreza, na której będę się w tym roku bawić nie będzie wielkim balem na tysiąc osób i wydaje się, że powinna być w miarę fajna.

Mało kto wie, że jeden z sylwestrowych wieczorów był z całą pewnością niezwykły i wręcz wyśniony dla Dowhana. - Na pewno nigdy nie zapomnę narodzin mojego syna, Dominika, pięć minut przed północą 31 grudnia. To był niesamowity moment.

Noworoczne życzenia od Roberta Dowhana:

- Czytelnikom portalu SportoweFakty.pl życzę, aby to co przeczytają na waszych stronach, zawsze pokrywało się z rzeczywistością. Dziennikarzom życzę, aby to co piszą odzwierciedlało prawdę, a nie ich domniemania. Wszystkim natomiast chciałbym życzyć zdrowia, bo jest ono podstawą naszej egzystencji. A do tego dwa razy tyle żużlowych i ogólnie sportowych wrażeń, co przez wszystkie ostatnie sezony razem wzięte.

Komentarze (0)