Zawodnik GTŻ-u Grudziądz nie łudzi się, że starty w cyklu pozwolą mu w krótkim czasie stać się gwiazdą. - Nie mogę oczekiwać cudów tylko dlatego, że jestem zawodnikiem z Grand Prix - powiedział. - Wciąż jest trochę do zrobienia. Należy jednak pamiętać, że to tylko 12 rund. Nie robię więc żadnych gruntownych zmian. Robię to, co uważam za korzystne dla mnie - dodał.
Zawodnicy przygotowując się do startów cyklu, często biorą udział w swoim "wyścigu zbrojeń", kupując nawet kilkanaście jednostek napędowych. Ljung postanowił jednak tego uniknąć. - Mam innego mechanika na cykl i zakupiłem nowego busa. Pomagać będzie mi również mój brat, Johan. Zakupiłem nowe silniki, to jest jednak mniej - więcej to, co zawsze. Sporo inwestowałem w motocykle w ostatnich latach i czuję, że jestem na bieżąco.
Zawodnik zadowolony jest również z zainteresowania sponsorów jego osobą. - Mam nieco lepszą sytuację w kwestii sponsorskiej, więc niektóre rzeczy poszły lepiej. Biorąc pod uwagę jak późno znalazłem się w cyklu, jest pod ty względem dobrze - zakończył.