Naszym zdaniem: Krajobraz po awansie, czyli na co stać beniaminków I ligi?

Ze względu na powiększenie najwyższej klasy rozgrywkowej, w I lidze wystartuje w zbliżającym się sezonie aż trzech beniaminków. Najsilniej z nich wygląda drużyna Lubelskiego Węgla KMŻ, pozostałe nie zaliczają się do faworytów ligi.

Wspólny mianownik

Patrząc na składy ŻKS Ostrovii Ostrów, Lubelskiego Węgla KMŻ oraz Polonii Piła od razu w oczy rzuca się jedno - brak solidnych juniorów. W ostatnim sezonie kluby te jeździły w II lidze. Zdecydowanie najlepszą formację młodzieżową w II lidze dysponowała drużyna z Piły, w której brylowali bracia Pawliccy. Nie mieli oni sobie równych wśród juniorów, a wygrywali zazwyczaj też z najlepszymi seniorami II ligi. W najbliższym czasie wrócą do Unii Leszno. Solidnie punktował też Cyprian Szymko, dla którego był to jednak ostatni rok w gronie juniorów. Na dodatek wychowanek tego klubu, Patryk Dolny związał się kontraktem z Betardem Spartą Wrocław i w kadrze tego klubu pozostaje trzech młodzieżowców, z których żaden nie ma jeszcze za sobą debiutu ligowego.

Lubelski Węgiel KMŻ ma aktualnie w kadrze trzech młodzieżowców. Liderem tej formacji wydaje się być Mateusz Łukaszewski (w ubiegłym sezonie średnia biegowa 0,929 w II lidze), poza tym w składzie pozostał Mateusz Borowicz (w ubiegłym roku pojechał w 2 meczach, średnia biegowa 1,000) i pozyskany z Krosna Mateusz Wieczorek , który w 2011 roku pojechał w 21 biegach w barwach KSM-u i tylko raz udało mu się zdobyć punkt. Sezon zakończył z średnią biegową 0,095. O juniorów powalczyć będzie musiał jeszcze zespół Ostrovii, gdyż Władimir Borodulin według przepisów nie będzie mógł jeździć w I lidze jako młodzieżowiec, a Łukasz Sówka  przeszedł do PGE Marmy Rzeszów. Tym samym klub z Ostrowa nie ma w kadrze ani jednego młodzieżowca.

Mogą namieszać

Bardzo wyrównany skład udało się skompletować działaczom Lubelskiego Węgla KMŻ, w porozumieniu z trenerem Grzegorzem Dzikowskim. Pozostało w nim trzech ubiegłorocznych liderów - Cameron Woodward, Paweł Miesiąc i Karola Baran. Dodatkowo do drużyny wrócili wychowankowie: Daniel Jeleniewski oraz Dawid Stachyra, a "rzutem na taśmę" zakontraktowany został także Robert Miśkowiak. Zespół ten może walczyć o najwyższe cele w I lidze, jednak w teorii potencjał drużyny z południowo-wschodniej Polski odbiega trochę od Lechmy Startu Gniezno i GTŻ-u Grudziądz, które od kilku lat walczą w I lidze.

Rzutem na taśmę

Pozostali beniaminkowie nie dokonali już tak spektakularnych transferów. Przez bardzo długi okres w ogóle ważyły się losy tych klubów, gdyż borykały się one z różnymi problemami i nie było pewne, czy wystartują w lidze. Ostatecznie w drużynie z Ostrowa Wielkopolskiego pozostało dwóch ubiegłorocznych liderów tego klubu - Mariusz Staszewski i Adrian Gomólski. Liderem drużyny z południowej Wielkopolski ma być doskonale znany w Ostrowie Peter Karlsson, który trafił tam już po okresie transferowym. Na wiele stać też Denisa Gizatullina, Roryego Schleina i Ronnie Jamrożego, którzy jednak nie mieli najlepszego sezonu 2011. Do składu ma być też dokooptowany m.in. Władimir Borodulin i wspomniani wcześniej juniorzy.

W ubiegłym roku Stokłosa Polonia Piła wygrała w cuglach drugoligowe rozgrywki. Klub dopadły jednak problemy. Nikt w Pile nie spodziewał się, że w zespole pozostaną bracia Pawliccy, którzy faktycznie wrócili do Leszna. Prawdopodobnie odejdzie też charyzmatyczny trener Piotr Szymko, który mocno zaangażował się w ten klub. Z ubiegłorocznego składu pozostał jedynie Max Dilger. Doszli natomiast Marcin Jędrzejewski, Piotr Świst, Mariusz Puszakowski oraz Czesi - Ales Dryml i Matej Kus. W ubiegłym sezonie jedynie Alesowi Drymlowi udało się w Polsce pojechać wyżej, niż w II lidze (wystąpił w barażu o Ekstraligę w barwach Włókniarza Częstochowa). Co prawda kontrakt z Unibaksem podpisany miał Matej Kus, jednak torunianie nie zdecydowali się skorzystać z jego usług w ani jednym meczu.

Na dwóch biegunach

Wydaje się więc, że sytuacja klubu z Lublina, a klubów z Piły i z Ostrowa jest od siebie diametralnie inna. Ci pierwsi do niezłych drugoligowych liderów, dokooptowali zawodników którzy nieraz już udowodnili, że w I lidze są bardzo groźni. Zespoły z Wielkopolski natomiast do końca walczyły o to, by w ogóle wystartować. W klubach ENEA Ekstraligi kontrakty podpisało jednak wielu zawodników, którzy będą wypożyczani szczebel niżej, więc kadry wielkopolskich beniaminków mogą być diametralnie inne. Bardzo dobrze że działaczom udało się zmontować składy mogące wystartować w I lidze, gdyż siedmiozespołowa liga to i tak bardzo wąskie grono jak na zaplecze najlepszej ligi świata.

Źródło artykułu: