Hampel gotowy do walki o najwyższe cele

Jarosław Hampel zakończył ubiegłoroczne zmagania w Grand Prix na trzeciej pozycji. Lider Unii Leszno liczy na to, że w tym sezonie uda mu się wykorzystać doświadczenia zdobyte w cyklu w poprzednich latach. Hampel jest już przygotowany do sezonu pod względem sprzętowym.

- Wszystko jest już praktycznie przygotowane. Gotowe silniki odebrałem od mojego szwedzkiego tunera. Czekamy już na ten moment, kiedy będziemy wysyłać sprzęt do Nowej Zelandii. Z tego co wiem nastąpi to już 12 marca, chociaż same zawody odbędą się prawie 3 tygodnie później. Takie są jednak reguły, motocykle muszą znaleźć się tam dużo wcześniej. Sprzęt będzie leciał z Amsterdamu bezpośrednio do Nowej Zelandii - mówi Jarosław Hampel.

Zawodnik Unii Leszno będzie musiał mieć przygotowane osobne motocykle na marcowe starty i treningi w Polsce. - Jest z tym troszeczkę zawirowań, bo motocykle trzeba tam wysłać, a jednocześnie trzeba mieć na czym jeździć w tym czasie w Polsce. Nie będzie dużo czasu pomiędzy powrotem z pierwszej rundy Grand Prix a rozpoczęciem zmagań ligowych w naszym kraju. Muszę więc rozsądnie podzielić sprzęt. Jak co roku wszystko mam dobrze zorganizowane i spodziewam się, że silniki będą szybkie. Ja czuję się dobrze i wierzę, że od samego początku sezonu będę skuteczny.

Dla zawodników debiutujących w cyklu Grand Prix sporą trudnością bywają jednodniowe tory. Jarosław Hampel przyznaje, że z upływem lat radzi sobie z nimi coraz lepiej. - Nawierzchnie jednodniowe mają inną granulację i przyczepność. Trzeba więc w specyficzny sposób przygotowywać silniki. Od dłuższego czasu nie sprawia mi to jednak problemu. Razem z mechanikami doszliśmy do odpowiednich wniosków co do ustawienia sprzętu. Na jednodniowych torach trochę inaczej prowadzi się motocykl, ale jest to kwestia zdobycia doświadczenia. Mam nadzieję, że w tym roku również sobie z tym poradzę.

Hampel był najlepszy podczas ubiegłorocznej edycji Grand Prix w Mallili. Zawodnik bardzo ciepło wspomina ten triumf. - Wygrać turniej Grand Prix to wspaniałe uczucie. Trudno to w ogóle opisać słowami. Przez wiele lat dążyłem do tego, żeby móc poczuć radość z takiego sukcesu. Uczucie było niesamowite ponieważ wywalczyłem to zwycięstwo po zaciętej walce przez cztery okrążenia. Bieg, który przesądził o mojej wygranej w Mallili naprawdę zapadł mi w pamięci.

Źródło artykułu: