Zenon Plech dla SportoweFakty.pl: Trzeba coś zrobić, by był napływ zawodników

Zenon Plech po zakończeniu kariery, przez kilka lat szkolił młodzież i często podkreśla, że ważny jest dla niego rozwój polskich juniorów. Jego zdaniem nie zawsze trener, który jest dobrym menedżerem, ma podejście do juniorów.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Aktualnie Zenon Plech nie pełni funkcji trenera żadnego zespołu, ani nie zajmuje się młodzieżą. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl wypowiedział się o początkach szkolenia na mini torze w Gdańsku- To mozolna praca. Trzeba stworzyć warunki, o tych chłopaków dbać. Może nie zawsze to wychodziło. Teraz na dużym torze jest wysyp zawodników z mini toru. Taka jest kolej rzeczy - powiedział Plech, po czym dodał. - Wszystko zaczęło się od Piotra Szymki, który prowadził na początku dość dziko szkółkę. Gdy objąłem szkolenie, to zaczęła się progresja. Był brązowy medal drużynowy, potem srebrny i w końcu złoto. Najpierw Marcel Szymko zdobył brązowy medal IMP, później mistrzem został Krystian Pieszczek. To pozwala tym chłopcom wchodzić w dorosły speedway z nadziejami i z chęcią wygrywania - powiedział Plech.

W Polsce jest wielu trenerów, jednak tylko niektórzy mają bardzo dobre wyniki w szkoleniu młodzieży. Plech ceni niektórych z nich. - Zawsze uważałem, że dobrym trenerem i menadżerem jest Stanisław Chomski. Dużo zawodników wyszło też spod ręki Jana Ząbika. Wielu wyszkolił też Jan Grabowski. Nie zawsze trener, który jest dobrym menadżerem, ma podejście do juniorów - zauważył Zenon Plech który cieszy się, że w Enea Ekstralidze i I lidze musi jeździć dwóch juniorów z Polski. - To zmusza kluby do szkolenia. Spójrzmy na Gdańsk - coś tu drgnęło. Ławka młodzieżowców jest dość długa. Widzieliśmy Krystiana Pieszczka, który jak tylko mógł wystartować w lidze, zdobył w Grudziądzu 8 punktów. Tylko przyklasnąć. W kolejności czekają Kossakowski, Beśko i Wittstock. Dodatkowo jest Szymko. Szkolenie na mini torze i lata pracy przynoszą rezultaty. To są pieniądze, które mogą się bardzo szybko zwrócić. Nie jest to łatwa praca, tylko żmudna. Trzeba przerobić kilkuset chłopców, aby z tego narybku wyłowić gwiazdkę - wyjaśnił znakomity przed laty żużlowiec.

Jeszcze 10-15 lat temu praktycznie wszystkie kluby - z lepszym lub z gorszym skutkiem - szkoliły młodzież. Teraz można zaobserwować lekką zmianę, gdyż z niektórych klubów w ogóle nie wychodzi świeży narybek. - To zależy od tego, jakie kto posiada pieniądze. W przypadku tych dzieci podpisują kontrakty rodzice. Widzimy, że speedway jest bardzo popularny patrząc na frekwencję na meczach żużlowych. Szkolenie to jest przyszłość tego sportu - stwierdził Plech, który zauważył. - Na świecie uprawia ten sport kilkuset żużlowców. Coś trzeba zrobić, by był napływ zawodników i skonstruować tak kontrakty, aby sprzęt zostawał do szkolenia młodych zawodników - dodał Zenon Plech.

W najniższych ligach w Anglii i w Szwecji jeździ wielu młodych zawodników, którzy tam właśnie stawiają pierwsze żużlowe kroki. W Polsce nawet w II lidze jeżdżą doświadczeni zawodnicy zagraniczni. W zamian za to w naszym kraju rozbudowany jest system rozgrywek młodzieżowych. Zdaniem Plecha to dobra droga. - U nas do tego jest przykładowo Pomorska Liga Młodzieżowa, czy Zachodnia Liga Młodzieżowa, gdzie jeżdżą młodzi chłopacy. Dopuszczono też do jazdy amatorów, gdzie na tych meczach dla własnej przyjemności jeżdżą starsi panowie, czy chłopcy bez licencji - wymienił wicemistrz świata z 1979 roku. - Powinno nam chodzić o zawody dla młodzieżowców. Dużą pracę włożył w to Jan Chudzikowski, bo przy jego podejściu jako trenera i znajomościach może załatwić dużo turniejów w Czechach, Austrii, czy we Włoszech - zakończył.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×