- Nie wziąłbym udziału w zawodach, gdybym nadal odczuwał skutki kontuzji albo gdybym nie był przekonany, że już mogę wsiąść na motor. Czuję się wystarczająco silny by wziąć udział w turnieju w Telford. Nie ma najmniejszych powodów dla których miałbym z niego zrezygnować - przekonuje Ben Barker.
Żużlowiec z Wielkiej Brytanii z powodu infekcji kontuzjowanego kolana musiał w okresie świątecznym przejść kilka operacji. Za każdym razem jednak powtarzał, że czas jest po jego stronie. - Tak naprawdę nie zamartwiałem się tak bardzo, bo czas był moim sprzymierzeńcem. Około miesiąc temu zacząłem normalnie się poruszać i to dało mi nadzieję. Stan niepewności co do startu w Telford zamienił się w 100 proc. przekonanie, że dam radę. Nie mogę się doczekać pierwszego wyjazdu na tor - zakończył Barker.
Źródło: speedwaygb.co