Dla Jozsef Tabaki zbliżający się sezon będzie drugim spędzonym w Speedway Wandzie Kraków i to właśnie starty w stolicy Małopolski traktuje priorytetowo. - Tak, to mój drugi sezon w Krakowie. Polska liga jest najsilniejsza na świecie i najlepszym miejscem do rozwoju jest właśnie jazda w waszym kraju - powiedział Węgier, który jest optymistą przed zbliżającym się sezonem. - Wanda jest silniejsza, niż w ubiegłym sezonie. W drużynie było bardzo dużo zmian i wierzę, że wpłyną one pozytywnie na zespół. Myślę, że mamy szansę powalczyć o awans do I ligi. Kraków to bardzo fajne, duże miasto i podoba mi się - dodał Tabaka w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
W II lidze polskiej będzie w zbliżającym się sezonie startowało zaledwie pięć zespołów. Zwiększy się przez to presja na wynik, gdyż każdy mecz będzie się liczył. - To prawda. Pięciozespołowa liga to same bardzo ważne mecze. Nie można popełnić błędów w żadnym biegu, a przez jeden słaby występ można stracić cały sezon - zauważył zawodnik krakowskiego zespołu, mający świadomość tego, że nie może popełniać zbyt wielu błędów w Polsce w 2012 roku.
W ocenie Tabaki, brak startów Speedway Miszkolc jest wielkim problemem dla żużla na Węgrzech. - Speedway Miszkolc już nie jeździ w Polsce, ale w mojej ocenie nie jest to wielki problem. W tym mieście nie ma zbyt wielu kibiców żużla i nie ma po prostu pieniędzy na ligę polską. Węgierski żużel i tak jest według mnie w lepszej kondycji teraz, niż miało to miejsce w ostatnich latach - powiedział optymistycznie Jozsef Tabaka. Na Węgrzech działacze chcą w 2012 roku stworzyć rozgrywki ligowe i nawet bez jazdy klubu z tego państwa w lidze polskiej, wydaje się że żużel w ojczyźnie Tabaki wychodzi z marazmu. - To prawda, będą u nas jakieś rozgrywki drużynowe. Bardzo mocno pracujemy w Debreczynie nad rozwojem i wierzę, że dużo pracy w to włożonej przyniesie rezultaty - zakończył Węgier.