Marek Cieślak dla SportoweFakty.pl: Jak będzie srebro, to mogą mi podziękować

Trener Marek Cieślak to współtwórca największych sukcesów polskiego speedway'a w ostatnich latach. Co ciekawe, ten utytułowany szkoleniowiec nie jest pewny dalszej pracy z kadrą żużlowców. Nie wiadomo, czy kontrakt kończący się w październiku tego roku, zostanie przedłużony.

W tym artykule dowiesz się o:

Taki trener jak Marek Cieślak to prawdziwy skarb. Wydawałoby się, że ten niesamowity motowator poprowadzi jeszcze do nie jednego sukcesu polskich żużlowców. Ostatnio pojawiły się informacje, że wcale nie jest to takie pewne. - Nie chcę tego komentować. Owszem, trochę prawdy w tych informacjach jest, ale sprawa na chwilę obecną jest zawieszona - wyjaśnia dla SportoweFakty.pl Marek Cieślak.

Jasne jest, że każdy chciałby wiedzieć z pewnym wyprzedzeniem, czego może się spodziewać, jeśli chodzi o swoją pracę. Dotyczy to także trenerów, a pewnie również i sami żużlowcy chcieliby wiedzieć, z kim będą współpracować. Podobnie pewnie sponsor inwestujący w reprezentację. - Oczywiście, że dobrze byłoby wiedzieć, czy widzą mnie dalej w tej kadrze, czy nie. Dlatego też zależało mi, żeby tę umowę przedłużyć. Cały czas czuję presję, że jak zdobędę kolejne złoto, to dalej będę pracował z kadrą. Jeśli będzie srebro, to mogą mi podziękować - wyjaśnia Marek Cieślak.

Brzmi to trochę niewiarygodnie, że trener z takimi sukcesami, musi jeszcze komuś coś udowadniać. Żużel to nie piłka nożna czy koszykówka, że trener ze sportowcami współpracuje praktycznie każdego dnia i jasne, że po pewnym czasie może się "wypalić" ta relacja na linii trener  zawodnik. W sporcie żużlowym trener, a może bardziej menedżer selekcjonuje, motywuje, a później rozgrywa taktycznie zawody, co Marek Cieślak potrafi jak mało kto. - Proszę mi wierzyć, że presję kolejnych sukcesów naprawdę odczuwam. Kiedyś wspominałem o odmłodzeniu kadry, które mogłoby naturalnie nastąpić, jeśli wiedziałbym, że pracuję z reprezentacją w kolejnych latach. Mógłbym wtedy podjąć ryzyko, nawet kosztem przegrania jednego finału, by wprowadzić młodzież do kadry. A może wcale nie byłoby to takie wielkie ryzyko, bo przecież nasi juniorzy jeżdżą bardzo dobrze, także w ligach zagranicznych. Życie to samo ułoży i tor pokaże, kto wskoczy do reprezentacji -mówi Cieślak, który zaznacza, że sprawę rozmów o swojej przyszłości w kadrze odłożył na jakiś czas. Temat pewnie sam prędzej czy później powróci.

Komentarze (24)
avatar
DumnySkorpion
28.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieślak się broni wynikami. Nie ma drugiego tak dobrego trenera na świecie. Te podchody pod niego to akcja wielbicieli Dobruckiego, który nawet drużyny w meczu ligowym jeszcze nie poprowadził, Czytaj całość
avatar
stal
28.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tomas LKP - tyś jest nieźle porąbany .. Janowski był tylko w końcu podopiecznym Cieślaka .. a Ząbik wychował chyba ze dwie drużyny żużlowe które by jeździły w lidze , pomijając że był współpro Czytaj całość
GKS Wybrzeże fan
27.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
Specjal
27.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To jest pewnie tak jak było napisane w Przeglądzie. Pewne osoby nie chcą już widzieć Cieślaka jako trenera kadry. Czemu? Może szykują miejsce dla kogoś innego, a może po prostu nie chcą mu płac Czytaj całość
avatar
jerronimo
27.02.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Cieślaka mozna nie lubieć ,ale gość ma jaja i nie da sobie ,żeby mu sie ktoś wtrącał do składu,tak jak niektórzy trenerzy,którzy sa tylko marionetkami