Jarosław Dymek: Chcemy przetestować każdego zawodnika

Łaskawa aura panująca w naszym kraju sprawia, że coraz więcej zespołów przymierza się do wyjazdu na tor. O pierwszych treningach coraz poważniej myślą także zawodnicy Włókniarza Częstochowa. Nad jak najszybszym przygotowaniem owalu przy Olsztyńskiej do stanu używalności czuwa już Janusz Stachyra.

- W końcu trzeba rozpocząć prace na torze. Janusz Stachyra zadbał, aby pierwsze zabiegi kosmetyczne polegające na osuszeniu nawierzchni rozpoczęły się. Z biegiem czasu prace będą nabierać tempa tak, aby tor jak najszybciej był zdatny do jazdy. Po zimie zalega na nim jeszcze sporo błota i wody i potrzeba trochę czasu. Myślę, że już wkrótce wszystko będzie gotowe. W razie problemów mamy natomiast przyjaciół w Polsce i w każdej chwili będziemy mogli skorzystać z ich uprzejmości i potrenować na innych torach - podkreśla menadżer częstochowskiej drużyny, Jarosław Dymek.

Już niedługo częstochowian czekają także pierwsze mecze kontrolne. Lwy swoją dyspozycję sprawdzą na tle Betardu Wrocław, Orła Łódź, ROW-u Rybnik oraz Tauronu Azotów Tarnów. - Chcemy przetestować każdego zawodnika - podkreśla Dymek. - Problemy możemy mieć jedynie z Chrisem Harrisem, który ze względu na inauguracyjne zawody Grand Prix w Nowej Zelandii już wcześniej będzie musiał przetestować swój sprzęt i wyjechać na tor. Komplikuje to w pewien sposób naszą sytuację, bo wiadomo, że Nowa Zelandia jest bardzo daleko i ciężko będzie tego zawodnika ściągnąć do nas na pierwsze treningi, czy mecze sparingowe. W końcowej fazie przygotowań powinien być już jednak do naszej dyspozycji. Jak już wspomniałem, będziemy chcieli sprawdzić jak największą ilość zawodników przed inauguracją sezonu. Zwłaszcza Polakom trzeba będzie zapewnić jak najwięcej jazdy, niedługo w Anglii na tor wyjedzie także Daniel Nermark. W weekend rozmawiałem z mechanikiem Daniela, który zapewnił mnie, że dopieszczają już ostatnie elementy sprzętowe i niedługo zawodnik wyjedzie na tor.

Dymek, podobnie jak większość zawodników, nie może się już doczekać pierwszych treningów i sparingów. - Gdy pojawia się słoneczko i na zewnątrz zaczynają panować dodatnie temperatury, to coraz poważniej myśli się o początku sezonu. Nie mogę się już doczekać nadchodzących rozgrywek. Dużo zdrowia kosztował mnie miniony sezon, ale doszedłem już do siebie. Chcę zapomnieć o tym wszystkim, co zrobiłem źle i z pozytywną energią przystępuję do nowego rozdania - kończy Jarosław Dymek.

Źródło artykułu: