- Nikt do mnie nie dzwonił, nie dawał informacji. Ani tak, ani nie. Nie mam żadnych wiadomości - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Henryk Jasek. - Klub na razie się ze mną w żaden sposób nie kontaktował. Nie szukam pracy w innym miejscu. Jestem na miejscu we Wrocławiu. Jak działacze Sparty będą chcieli skorzystać z moich usług, to możemy pogadać. Powiem panu szczerze, że trochę mi się to na razie nie podoba. Być może klub jest zajęty innymi sprawami, na przykład organizacyjnymi. Nie mam pojęcia - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Henryk Jasek.
Trener klubów między innymi z Wrocławia i Rawicza nie chciał jednoznacznie stwierdzić, czy o tę całą sytuację ma żal do wrocławskich działaczy. - Trudno jest mi odpowiedzieć na to pytanie. Ja na ich miejscu to wszystko rozegrałbym inaczej, ale jest to ich sprawa. Zobaczymy co dalej będzie - podkreślił.
Jasek zaznaczył, że nie wie, jaka czeka go przyszłość. - Trudno powiedzieć, co będzie w kontekście Wrocławia. Gdyby działacze chcieli współpracować, pewnie by się odzywali. Jeśli jednak nie, również powinni jasno powiedzieć, że mają inne plany. To już trzeba wychodzić na tor, odbywają się pierwsze treningi, a ja jeszcze nic nie wiem - zakończył.
Henryk Jasek dla SportoweFakty.pl: Klub się do mnie w żaden sposób nie odzywał
Wciąż nieznana pozostaje przyszłość Henryka Jaska. Trener Betardu Sparty Wrocław w ubiegłym sezonie nadal nie podpisał nowej umowy z klubem. Co więcej, nikt się z nim w tej sprawie nie kontaktuje.