Jak dotąd "Chrispy" dwa razy sezon w GP kończył na ósmym miejscu. Nie jest to jednak szczyt jego marzeń. - To dla medali jeździmy w Grand Prix. Każdy chce być w czołówce i walczyć o mistrzostwo świata - przekonuje niespełna 25-letni żużlowiec. - Nie jest łatwo, bo rund jest wiele i wszystko może się zdarzyć. Wiem, że jestem w stanie pokonać wszystkich zawodników, ale ważne jest to, aby robić to konsekwentnie, przez wszystkie dwanaście rund. To jest klucz. Jeśli to się uda, to na koniec sezonu można być wysoko sklasyfikowanym.
Chris Holder nie rozpacza z tego powodu, że nie udało mu się w zeszłym roku poprawić swojej pozycji względem debiutanckiego sezonu w Grand Prix. - Nie przejmuję się tym. Kilka razy udało mi się stanąć na podium i jestem z tego bardzo zadowolony. Ciężko jest wyjaśnić ludziom, jak trudno jest osiągnąć finał w Grand Prix. Nie jest to niemożliwe, ale nie jest też łatwe. W każdym wyścigu ma się za przeciwników gości ze światowej czołówki - tłumaczy indywidualny mistrz Australii.
Dla zawodnika Unibaksu Toruń ważne jest to, że w Grand Prix jeździ dzięki swojej ciężkiej pracy, a nie pomocy od organizatorów. - Cieszę się, że udało mi się samemu zakwalifikować do Grand Prix i utrzymać w nim. Myślę, że to całkiem niezły wynik, choć oczywiście nie jestem szczęśliwy z tego, że znowu zająłem ósmą pozycję.
- Chcę być wyżej, ale czasami potrzeba na to trochę więcej czasu i trzeba się nauczyć pewnych rzeczy, zanim zacznie się skutecznie rywalizować z lepszymi zawodnikami. Z optymizmem oczekują tego sezonu. To powinien być dobry rok dla mnie w Grand Prix - dodał na zakończenie Chris Holder.