Wychowanek zielonogórskiego Falubazu ma w tym roku pracowite święta. W Wielką Sobotę "Zengi" zajął 9. miejsce w pożegnalnym turnieju Rafała Dobruckiego, natomiast w poniedziałek w Lesznie pierwszy raz w meczu ligowym wystartuje w składzie Włókniarza. Za Grzegorzem Zengotą nie tylko okres treningów przed sezonem, ale i czas przystosowania do częstochowskiego owalu. Jak czuje się na tej nawierzchni nowy zawodnik Lwów? - Na ten moment myślę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku, czuje się dość szybki. Wszystko okaże się dopiero w pierwszym meczu ligowym, który odbędzie się na naszym torze, czyli 15 kwietnia z Bydgoszczą - powiedział w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Zanim jednak Zengota sprawdzi się na własnej nawierzchni, czeka go poniedziałkowa walka na "Smoczyku". - Na torze w Lesznie bywało różnie, raz lepiej, a raz gorzej. Udanie wszedłem w sezon i jestem dobrej myśli. Jeśli uda mi się występ w tym pierwszym meczu ligowym, to potem wszystko będzie już z górki - dodał.
Jak "Zengi" ocenia szanse swojej drużyny w pojedynku z Unią Leszno? - Nie będzie to na pewno łatwe spotkanie. Unia jest stawiana w roli faworyta, ale my też mamy szanse. Każdy stawia na Unię, ale chłopaki z Leszna mają przez to duże ciśnienie. My jedziemy bez ciśnienia. Mamy świadomość naszej mocy. Mam nadzieję, że uda nam się fajnie pojechać. Jaki będzie wynik, okaże się. Chciałbym, żeby był on korzystny dla nas. Leszczyński tor i drużyna ma to do siebie, że nie jest łatwo, ale w sporcie wszystko jest możliwe - zakończył.