Oceny zawodników Fogo Unii Leszno:
Bartosz Smektała - 2+. Czasy, gdy Smektała zachwycał swoimi występami w PGE Ekstralidze to odległa przeszłość. W tym spotkaniu dobre występy przeplatał kiepskimi, w których nie nawiązywał walki z rywalami. Jednak gdyby nie jego podwójne zwycięstwo nad Michelsenem i Drabikiem, to Unia mogłaby przegrać ten mecz.
Janusz Kołodziej - 5+. Jechał dwa tygodnie po złamaniu mostka. Mówił, że musiał nauczyć się żyć z bólem. Że oswoił go. Porównał do bolącego zęba. I co? I mknął na Smoczyku, jakby był w pełni zdrowy. Prawdziwy Terminator. Człowiek z żelaza. Niezniszczalny. I można by mnożyć te epitety w nieskończoność, a tu i tak za mało, by określić to, co zrobił Kołodziej. Receptę na jego pokonanie znalazł tylko Leon Madsen. Kołodziej zaimponował już w swoim pierwszym biegu, gdy na dystansie minął Hansena i Kupca. Jak powiedział jeden z komentatorów: Janusz Kołodziej, Smoka czarodziej. Czapki z głów.
Andrzej Lebiediew - 5. To był świetny debiut Lebiediewa w barach Fogo Unii Leszno. Udowodnił, że zeszłoroczne dobre występy w barwach Wilków Krosno nie były dziełem przypadku. Zasługuje na miejsce w żużlowej elicie, a kibicom w Lesznie może jeszcze dostarczyć wielu pozytywnych emocji.
Keynan Rew - 3. Nie zachwycił, ale swoje zrobił. 4 punkty z dwoma bonusami to dobry wynik na żużlowca, który ma być solidną drugą linią. Tak jak w przypadku Smektały - bez tych punktów nie byłoby zwycięstwa Unii.
Grzegorz Zengota - 3+. Zaczął idealnie. Dwie pewne trójki, imponował szybkością i walecznością. Jednak druga część meczu w jego wykonaniu była słaba. Zdobył tylko punkt i do tego zaliczył wykluczenie po upadku na pierwszym łuku. Mimo wszystko w Lesznie mogą być zadowoleni z jego jazdy.
Antoni Mencel - 2+. W biegu młodzieżowym zrobił to, co o niego należało. Pewnie wyszedł spod taśmy i bez problemów uporał się z juniorami Włókniarza. Potem jechał jednak niepewnie, został wykluczony i nie powiększył dorobku punktowego.
Damian Ratajczak - 4. Rok temu sięgnął po brązowy medal Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów i tym meczem udowodnił, że należy do juniorskiej czołówki globu. Pewny punkt Unii i w nagrodę za dobry wynik dostał możliwość jazdy w biegu nominowanym.
Nazar Parnicki - bez noty. Nie jechał.
Oceny zawodników Tauron Włókniarz Częstochowa:
Mikkel Michelsen - 4. Pierwszy bieg idealny, ale środek meczu totalnie przespał. Dwie podwójne porażki w parze z Drabikiem sprawiły, że Unia powiększała przewagę. Duńczyk obudził się w drugiej części spotkania, lecz w piętnastej gonitwie zachował się najgorzej jak tylko mógł. Owszem, doszło do kontaktu, ale biorąc pod uwagę decyzje podejmowane wcześniej przez arbitra, można było być pewnym, że Duńczyk zostanie wykluczony. I tak też się stało, a to sprawiło, że Włókniarz stracił szansę na triumf.
Maksym Drabik - 1. Mecz do zapomnienia. Fani w Częstochowie kochają Drabika, ale ta miłość jest coraz trudniejsza. I na tym w tej ocenie poprzestańmy.
Kacper Woryna - 3. Początek fatalny. Fanom przypomniał się koszmar z zeszłego sezonu, gdy Woryna nie punktował. I po tym meczu trudno być zachwyconym, ale trzeba oddać Worynie to, że dwa wygrane z jego udziałem biegi po 5:1 pozwoliły Włókniarzowi wrócić do gry o zwycięstwo. Zawodnik na pewno musi ustabilizować swoją formę, bo dobre biegi przeplatał słabymi.
Mads Hansen - 5. Debiut niemal idealny. Cichy bohater Włókniarza. Można się dziwić, że to właśnie on został zmieniony w ósmym biegu, bo byli w zespole z Częstochowy zawodnicy, którzy spisywali się znacznie gorzej. Duńczyk pokazał, że może być transferowym strzałem w dziesiątkę. Jednak jak doskonale wiemy: jedna jaskółka wiosny nie czyni.
Leon Madsen - 5+. Latał po Smoczyku. Ciągnął za uszy ekipę Włókniarza i gdyby nie on, częstochowianie nie mieliby najmniejszych szans na to, by z Leszna wywieźć korzystny wynik. Zresztą patrząc na przebieg meczu, jest wielkim zaskoczeniem, że goście w ostatnim wyścigu mieli szansę na to, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Gdyby nie jazda Madsena można byłoby o tym tylko pomarzyć. Na torze imponował szybkością i walecznością. Jeden z dwóch jasnych punktów w drużynie.
Kajetan Kupiec - 2. Wynik nie zachwyca, ale potrafił pokonać Antoniego Mencela i to podwyższyło mu ocenę. W pozostałych wyścigach odstawał od rywali. Od lidera formacji młodzieżowej wymaga się zdecydowanie więcej, lecz inauguracja ligi dla młodzieżowca nigdy nie jest łatwa.
Kacper Halkiewicz - 1. Na torze pojawił się tylko dwukrotnie i był statystą. Nie ma wątpliwości, że przed nim jeszcze sporo nauki, by stanowić silny punkt drużyny nie tylko w rozgrywkach młodzieżowych, ale i w PGE Ekstralidze. Ale jak mawiał klasyk: jest młody, ma jeszcze czas.
Szymon Ludwiczak - bez noty. Nie jechał.
SKALA OCEN:
6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - bardzo słabo
Czytaj także:
To mu pokazała piątkowa inauguracja PGE Ekstraligi. "Od razu wiedziałem"
Fatalny dzień liderów Sparty. Hampel pokazał drugą młodość