Andreas Jonsson dla SportoweFakty.pl: Mechanik zapomniał mojego kevlaru

Andreas Jonsson zaliczył w niedzielę kolejny udany występ w barwach Stelmet Falubazu, ale w jeździe Szweda wciąż brakuje błysku, który charakteryzował go w zeszłym sezonie. "AJ" zdobył 10 punktów, a zielonogórzanie w hicie drugiej kolejki ENEA Ekstraligi zremisowali na swoim torze z Azotami Tauron Tarnów.

Jakub Sobczak
Jakub Sobczak

- Przed meczem zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że czeka nas niełatwe zadanie. To była ligowa inauguracja na swoim terenie, przy padającym deszczu i co za tym idzie bez atutu własnego toru. Do tego przyszło nam rywalizować z jednym z najlepszych zespołów w Polsce, solidnie wzmocnionym w zimowej przerwie. W składzie mieliśmy zawodników po kontuzji oraz takich, którzy sezonu nie zaczęli najlepiej. Biorąc pod uwagę wszystkie te fakty, uważam, że i tak wykonaliśmy kawał dobrej roboty remisując z tarnowianami - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Andreas Jonsson.

Po dwóch kolejkach ENEA Ekstraligi mistrz Polski z Zielonej Góry ma na swoim koncie tylko jeden meczowy punkt. - To jest sport i tak po prostu bywa. Ale jeśli spojrzeć na nasz zespół, nie da się nie zauważyć, że wszyscy bardzo się starają, ciężko pracują i dają z siebie wszystko. Według mnie potrzebujemy jeszcze trochę czasu i dojdziemy do formy - zapewnił lider zielonogórzan.

"AJ" w meczu z Azotami Tauron zdobył 10 punktów. - Nie jestem zadowolony z mojego wyniku. Oczywiście, że jeśli zdobywasz dwucyfrową liczbę punktów nie można powiedzieć, że pojechałeś źle. Ja jednak w każdych zawodach chcę wygrać każdy wyścig i to zawsze jest mój cel. Wiem, że czasem jest to niemożliwe, ale wiem również, że z pewnością stać mnie na więcej. Czuję, że potrzebuję treningu, zwłaszcza pod kątem startów. Odjechałem już w tym roku 25 wyścigów i nie wygrałem jeszcze żadnego startu. To jest element, w którym powinienem być nieco lepszy - przyznał z uśmiechem Indywidualny Wicemistrz Świata.

Co ciekawe i godne podkreślenia, Andreas Jonsson w niedzielę jeździł w kevlarze z nazwiskiem… Jonasa Davidssona. - To wina mojego mechanika (śmiech). Zapomniał zabrać mój kevlar z naszej bazy i inaczej nie miałbym w czym wystartować (śmiech). Kilka lat temu sporządziłem dla niego listę z rzeczami, które ma zabierać na każde zawody. Myślę jednak, że nie lubi do niej zaglądać - zakończył ze śmiechem najlepszy obecnie szwedzki żużlowiec.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×