Poprowadził beniaminka I ligi do wygranej nad Orłem Łódź zdobywając 14 punktów z bonusem. Do minionej niedzieli tegoroczny sezon nie był zbyt udany dla Gizy. Nie przekonał do siebie trenera Michały Widery na inauguracyjny mecz z Lokomotivem Daugavpils, a w drugiej kolejce z powodu problemów z wylotem samolotu z Londynu nie zjawił się na pojedynku w Grudziądzu. - Zależało mi na dobrym występie przeciwko łódzkiej drużynie. Mam nadzieję, że przekonałem do siebie trenera i wystartuję w kolejnych spotkaniach. Myślę, że na następny mecz już mam spokój - mówił z uśmiechem na twarzy Denis Gizatullin.
29-letni zawodnik w niedzielnym spotkaniu dysponował znakomitymi startami. Dobrze przygotowany sprzęt pozwalał mu także na walkę na trasie. - Moi sponsorzy, bracia Garcarkowie wierzyli we mnie i dzięki ich pomocy udało się tak dobrze pojechać. Ryszard Małecki dobrał mi odpowiedni silnik i wszystko się zgrało - mówi żużlowiec ŻKS Ostrovia.
Przypomnijmy, że niedzielny mecz ostrowska drużyna wygrała 53:36. - Początek był bardzo ciężki. Pozbieraliśmy się jednak wszyscy i pojechaliśmy jak najlepiej - powiedział Gizatullin, który po dobrym występie w Ostrowie udał się na Wyspy Brytyjskie, gdzie chce poprawić swoje wyniki.