Holder liczy na dobry występ w Lesznie

Chris Holder w sobotę spróbuje poprawić swoją sytuację w klasyfikacji cyklu Grand Prix. Australijczyk opowiedział o swoich planach na te zawody oraz o niedzielnym karambolu, w którym brał udział na torze w Toruniu.

W tym artykule dowiesz się o:

Holder słabo spisał się na inaugurację cyklu. W nowozelandzkim Auckland wywalczył zaledwie 4 punkty, co dało mu czternastą pozycję. Przed Grand Prix Europy w Lesznie Australijczyk ma więc nadzieję na znaczny progres wyników. - Liczę na zdobycie tam wielu punktów. Mam kilka nowych silników od Petera Johnsa, które spisują się dobrze. To są mistrzostwa świata i zawsze chcesz być w czołówce. 4 punkty na koncie i oglądanie mojego nazwiska na końcu stawki nie jest miłe - powiedział.

Sobotnie zawody odbędą się na popularnym "Smoku". Co trzeb zrobić, aby odnieść triumf w Wielkopolsce? - Tor nie jest dla mnie problemem - stwierdził zawodnik. - To same zawody są tak trudne. Musisz być w najwyższej formie i wtedy wygrasz. Udam się tam nie mając nic do stracenia i wszystko do zyskania, zobaczymy więc co się stanie.

W minioną niedzielę podczas pojedynku Unibaksu Toruń ze Stelmet Falubazem Zielona Góra Holder brał udział w groźnym wypadku, spowodowanym przez Piotra Protasiewicza. Jak całe zajście wyglądało z perspektywy Australijczyka? - Byłem z przodu i wychodziłem z łuku. Tor miał kilka kolein, Protasiewicz ściął do krawężnika i wjechał na nie. Najgorsze, że nie byłem na to przygotowany, ponieważ go nie widziałem. Następne co pamiętam to przelot nad kierownicą. Szczerze mówiąc przeraziło mnie to trochę, jednak na szczęście wylądowałem w jednym kawałku - opisał.

Kibice oglądający całą sytuację mieli obawy co do zdrowia zawodnika, który przez dłuższą chwilę nie podnosił się z toru. Ostatecznie jednak skończyło się na potłuczeniach. - Uderzyłem w ogrodzenie najpierw nogami, co jest zawsze najlepszym rozwiązanie, w przeciwieństwie do uderzenia głową. Myślę, że miałem sporo szczęścia, że uszedłem z tego cało. Zwykle kiedy masz taki groźny upadek i uderzysz w ziemię, możesz łatwo złamać obojczyk lub coś innego. Czułem ból w ramieniu, byłem więc zaskoczony, że mogłem iść. To prawdopodobnie najgorszy upadek, jaki miałem w ostatnim czasie - zakończył Holder.

Źródło artykułu: