Jak dotąd w Grand Prix Europy w Lesznie Australijczycy stawali na najwyższym stopniu podium aż trzykrotnie. Chris Holder ma nadzieję, że uda mu się dołączyć do tego grona. - Mam nadzieję, że to będzie mój dzień. Trening poszedł po mojej myśli, a to już dobry początek. Zwycięstwo tutaj z pewnością nie będzie łatwym zadaniem, ale podczas treningu znalazłem dobre przełożenia. Teraz trzeba trzymać mocno kciuki za dobry występ.
"Chrispy" jest zadowolony z treningu przed drugą odsłoną zmagań o indywidualne mistrzostwo świata. - Wydaje mi się, że byłem dość szybki. Testowałem dwa motocykle i oba sprawowały się bardzo dobrze. Wiadomo, że turniej to nie to samo co trening, ale czuję się mocny. Mam nadzieję, że wszystko dobrze wyjdzie.
Australijczyk uważa, że nie należy przywiązywać większej wagi do sposobu przygotowania toru podczas treningu. - Na początku tor był dość przyczepny jak na standardy Grand Prix, ale z czasem coraz bardziej twardniał. Podejrzewam, że podczas zawodów będzie on raczej twardy. Nawierzchnie podczas treningu i zawodów są często zupełnie inne. Po treningu myślisz, że wszystko jest perfekcyjnie ustawione, a w dniu zawodów okazuje się zupełnie odwrotnie.
Po słabym występie w Grand Prix Nowej Zelandii Holder chciałby dobrze wypaść w pierwszym turnieju na starym kontynencie.[i] - Bardzo chciałbym wygrać Grand Prix Europy. W Auckland nie poszło mi najlepiej, dlatego bardzo potrzebuję punktów. Myślę, że występ w finale byłyby dla mnie dobrym osiągnięciem i pozwoliłby mi awansować w klasyfikacji.
[/i]