Przemysław Pawlicki po Grand Prix w Lesznie: Marzę, by przegonić Rickardssona

O krok od awansu do półfinału był startujący z dziką kartą w Lesznie Przemysław Pawlicki. Junior Unii Leszno i drugi wicemistrz świata juniorów po fantastycznym początku, w dalszej części zawodów nie był już tak skuteczny. Pokazał jednak, że w niedalekiej przyszłości może być żużlowcem światowego formatu.

W tym artykule dowiesz się o:

Przemysław Pawlicki  po dwóch seriach startów Grand Prix Europy w Lesznie był liderem klasyfikacji z kompletem sześciu punktów. - Początek zawodów w moim wykonaniu był bardzo dobry. W drugiej fazie miałem jednak zewnętrzne pola startowe. Było zdecydowanie trudniej. Mimo wszystko, jestem trochę zły na siebie, bo popełniłem błąd, a wiozłem przecież jeden punkt, dający mi awans. Chciałem jednak walczyć o więcej, zamiast pilnować tego, co już miałem. Nie zapominajmy jednak, że tutaj startują najlepsi żużlowcy na świecie. Każdy, nawet najmniejszy błąd oznacza stratę punktów. Szkoda, bo awans do półfinału był naprawdę blisko - powiedział w sobotni wieczór starszy z braci Pawlickich.

Dla drugiego wicemistrza świata juniorów start z dziką kartą w Grand Prix, na swoim torze i przed polską publicznością był wielkim przeżyciem, ale i bezcennym doświadczeniem. - Czeka mnie dużo pracy i dużo nauki. Na pewno występ w Grand Prix to świetna lekcja. Mam nadzieję, że to wszystko zaprocentuje, by w przyszłości walczyć o tytuł mistrza świata. To jest moje marzenie. Marzę o tym by nie tylko dogonić Tonyego Rickardssona, ale i pobić jego osiągnięcie. Będę do tego dążył - mówi odważnie 21-letni żużlowiec.

Ostatnie Grand Prix Europy na "Smoku" było porywające. Bez wątpienia był to jeden z najbardziej ekscytujących turniejów Grand Prix ostatnich lat. Pod wrażeniem imprezy był jej najmłodszy uczestnik, Przemysław Pawlicki. - Zawody były niesamowite. Walka do samego końca. Ja też próbowałem walczyć. Myślę, że to było widać i kibice mogą być zadowoleni. Tutaj nie ma słabego zawodnika. Wszyscy jadą na sto procent. Nie ukrywam, że jestem trochę podłamany brakiem miejsca w półfinale. W niedzielę jednak mamy mecz w Rzeszowie i myślę, że tam się zrehabilituję - kończy Przemysław Pawlicki.

Komentarze (17)
avatar
Lidka
29.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
genialny początek zawodów. byłam prawie pewna, że Przemek dojdzie do półfinału. było blisko, ale jak na juniora praktycznie debiutującego w SGP - amazing. pozazdrościć i pogratulować ambicji! : Czytaj całość
avatar
Kaźmirz Bendke
29.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
BRAWO PRZEMEK...Prezentacja SUPER-GRATULACJE...już myślałem ,że będzie sensacja- ale tak tez bardzo ładnie 
karnasw
29.04.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Opanujcie się z tym wyzywaniem zawodników. Tacy wy wspaniali i macie taaaakie jaja. Banda głąbów nic nie można innego powiedziec o większości społeczności SF. 
avatar
ROSE
29.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jego wystep jak sie spodziewalem w granicach 5-7 punkto i uwazam ze to wynik dobry jak na inauguracje. Jak na pierszy krok w GP uwazam ze bylo dobrze. Jeszcze duzo pracy, doswiadczenia i bedzie Czytaj całość
avatar
Mrs Speedway
29.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przemek ma talent, a jazda z dzikusem to możliwość zdobycia wielkiego doświadczenia. Rozwijaj się i nie zmarnuj tego, co masz, a będzie z ciebie niezły kawał żużlowca.