Polonia Bydgoszcz do meczu przeciwko ekipie Dospel CKM Włókniarza Częstochowa przystępowała jako niepokonana. Wcześniej bydgoszczanie pokonali na własnym torze zespół z Zielonej Góry oraz odnieśli triumf w Gdańsku. Zespół z województwa kujawsko-pomorskiego liczył na przedłużenie tej passy. - Chciałbym podziękować mojej drużynie za walkę. Szczególne słowa uznania należą się dla Krzysztofa Buczkowskiego, który pokazał, że w całym meczu nie było dla niego straconych pozycji - komplementował wychowanka klubu z Grudziądza trener Polonii. - Reszta drużyny nie pojechała na swoim poziomie. Liczyłem, że pozostali zawodnicy zdobędą tyle punktów na ile ich stać. Niestety przegraliśmy to spotkanie, ale patrząc na punktacje poszczególnych zawodników, to zwycięstwo w Częstochowie nie było możliwe - ocenił trener bydgoskiej Polonii.
Jedynie Krzysztof Buczkowski nie zawiódł oczekiwań trenera gości. Najbardziej zawiedli Robert Kościecha i Artiom Łaguta. Rosjanin jeszcze w ubiegłym roku reprezentował barwy częstochowskiego klubu i sztab szkoleniowy Polonii liczył na jego dobrą postawę. Obaj zawodnicy zdobyli łącznie 5 punktów. Było to zdecydowanie za mało, aby pokonać Dospel CKM Włókniarz Częstochowa. - Mieliśmy za dużo dziur w składzie. Próbowaliśmy coś robić, ale czasami rezerwy nie przynosiły żadnego efektu i wynik jest jaki jest - powiedział Woźniak.
Pod znakiem zapytania stał występ w niedzielnym meczu Tomasza Gapińskiego. Wychowanek pilskiej Polonii ostatnie dni spędził na leczeniu kontuzjowanej ręki. W piątek po treningu podjął decyzje, że wystartuje w Częstochowie. Sztab szkoleniowy Polonii rozpatrywał możliwość zastosowania przepisu o zastępstwie zawodnika, ale ostatecznie zrezygnowano z tego pomysłu. - Była rozważana opcja zastępstwa zawodnika za Tomasza Gapińskiego. "Gapa" trenował w piątek w Bydgoszczy i po treningu wraz z prezesem klubu rozmawialiśmy z Tomkiem, który stwierdził, że jest zdolny na 100 procent jechać i poradzi sobie w Częstochowie. Sugerowaliśmy, że możemy wykorzystać jeszcze za niego przepis o zastępstwie zawodnika jednak Tomek postawił sprawę jasno i podjął decyzję, że jedzie. To było dobre posunięcie, bo patrząc na dzisiejszą dyspozycję zawodników Polonii, to zastępstwem zawodnika nie zdobylibyśmy tyle punktów co Gapiński - przyznał trener Gryfów.
Nieco poniżej oczekiwań spisał się Emil Sajfutdinow. Rosjanin w pomeczowej rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyznał, że nie mógł dopasować motocykli. Szkoleniowiec Polonii przyznał, że postawa Sajfutdinowa w Częstochowie to wypadek przy pracy. - Emilowi przytrafił się słabszy dzień. To jest taki zawodnik, który z tego meczu wyciągnie wnioski i szybko się pozbiera. Liczę na to, że Emil nadal będzie startował tak, jak przyzwyczaił do tego kibiców w Bydgoszczy - stwierdził z nadzieją Jacek Woźniak.
Na trybunach stadionu w Częstochowie zasiadło 16 tysięcy kibiców. W gronie tym znalazła się niewielka grupa kibiców z Bydgoszczy, którzy przez cały mecz kibicowali swoim ulubieńcom. - Dziękuje naszym kibicom, którzy zjawili się w Częstochowie. Była to niewielka grupka, ale bardzo im dziękuje za doping - zakończył trener beniaminka Enea Ekstraligi.