Po ostatnim spotkaniu PGE Marmy Rzeszów z Unią Leszno, zawodnicy z Rzeszowa nie mieli tęgich min. Podobnie jak trener "Żurawi" - Dariusz Śledź, którego zespół w dalszym ciągu nie odniósł jeszcze zwycięstwa w tym sezonie. Teraz jednak jeźdźcy znad Wisłoka mają kolejną szansę, a ich przeciwnikiem będzie toruński Unibax. - Zdajemy sobie sprawę, że będzie to bardzo ciężki mecz. Unibax to zespół z ogromnym potencjałem, silna drużyna, z którą trudno będzie wygrać - mówi coach rzeszowian. - Może i mają mały kryzys, ale my również nie prezentujemy się znakomicie, więc obie drużyny mają o co walczyć - dodaje.
W spotkaniu z zespołem z grodu Kopernika ma zadebiutować Joonas Kylmaekorpi, który dochodzi do zdrowia po kontuzji ręki. Czy rzeczywiście kibice zobaczą go w niedzielę na torze? - Mam nadzieję, że tak. Wierzę, że Joonas pojedzie w niedzielnym meczu. W piątek i sobotę ma z nami trenować i wówczas zobaczymy w jakiej jest dyspozycji. Mam jednak nadzieję, że jego osoba pozytywnie wpłynie na wynik drużyny - mówi z nadzieją na ustach Śledź. Fin zastąpił w podstawowym składzie Lee Richardsona. Wiadomo było, że to właśnie Anglik bądź Maciej Kuciapa będą musieli usiąść na ławce, gdy Kylmaekorpi dojdzie do zdrowia. Skąd zatem decyzja o odsunięciu "Rico"? - Taka jest moja decyzja i właściwie tyle w tym temacie - lakonicznie wyjaśnia szkoleniowiec "Żurawi".
Kto, zdaniem popularnego "Rybki", będzie najgroźniejszym rywalem? - Każdy zawodnik. Nie tylko Chris (Holder dop. red.), Ryan (Sullivan dop. red.) czy Darcy Ward. Przecież jest Adrian Miedziński, który w tamtym roku zaprezentował się w Rzeszowie bardzo dobrze. Nie można lekceważyć nikogo i do każdego podchodzić z szacunkiem i respektem, bowiem każdy z zawodników Unibaxu będzie bardzo groźny. Chcąc zwyciężyć w całym spotkaniu, musimy wygrywać z każdym zawodnikiem - wyjaśnia Śledź w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Podczas ostatniego spotkania z Unią Leszno, pierwsze dwa biegi nie wyszły Grzegorzowi Walaskowi. Później było już lepiej. Czym spowodowana jest taka niestabilna forma? - Grzesiek to zawodnik klasowy. Być może jeszcze nie spasował się z torem i dlatego te dwa biegi były nieco słabsze. Każdy zawodnik boryka się z wielorakimi dylematami czy to sprzętowymi czy torowymi. Grzesiek sobie z nimi poradził i poradzi, tego jestem pewien. W biegu ułamek sekundy decyduje nie raz o końcowym jego rezultacie. Ułamek sekundy decyduje o tym jak wyjdzie się ze startu - mówi Śledź.
Do meczu PGE Marmy z Unibaxem pozostało niespełna dwa dni. Dariusz Śledź liczy, że będzie to pierwsze spotkanie w tym sezonie, które okaże się zwycięskie dla rzeszowian. - W piątek i sobotę trenujemy. Oczywiście, że chcemy wygrać i zrobimy wszystko, aby tak się stało. Wiemy, że Toruń to silny zespół, z ogromnym potencjałem, ale nie poddamy się łatwo. Wierzę, że każdy zawodników dobrze zapunktuje i po meczu będziemy mogli cieszyć się ze zwycięstwa - kończy popularny "Rybka".
Chyba, że padać będzie.