- Ciągle czuję ten złamany obojczyk. Podczas jazdy na dziurach czasami odezwie się jeszcze ta kontuzja. Głód jazdy zabija ten ból. Ogólnie jednak czuję się dobrze - zapewnia Marcin Nowak, który był jednym z pierwszych pechowców sezonu 2012. Na jednym z treningów punktowanych w Ostrowie jeszcze przed startem ligi nabawił się kontuzji obojczyka.
Młody żużlowiec w niedzielę ma zadebiutować w barwach Ostrovii w meczu w Lublinie. - W czwartek po raz pierwszy po kontuzji pojawiłem się na torze. W piątek w turnieju par testowałem motocykle pod kątem meczu w Lublinie. Jeden silnik spisuje się bardzo dobrze. Dopasowałem silnik przygotowany przez Zenona Kasprzaka. Pragnę mu bardzo podziękować za złożenie tego silnika. W Lublinie pojadę na nim, bo dopasowałem się już do niego. Z drugim silnikiem mam jeszcze problem - wyjaśnia wychowanek Unii Leszno.
Marcin Nowak z dobrej strony zaprezentował się w ostrowskim turnieju par. Junior Ostrovii marzy o tym, by w Lublinie pomóc swojej drużynie, do której został wypożyczony z Leszna. - Trener Michał Widera mówi, że moim celem po kontuzji jest przede wszystkim jazda. We mnie jednak drzemie chęć urwania choćby jednego małego punktu w Lublinie. Mam nadzieję, że mi się to uda - mówi zawodnik.
Nawet kiedy Nowak nie mógł startować z uwagi na kontuzję, można go było zobaczyć w parku maszyn podczas wszystkich meczów Ostrovii, z którą zdążył się już zżyć. - Ostrovia jest bardzo dobrym klubem. Panuje tutaj wspaniała atmosfera. Cieszę się, że mogę tutaj jeździć. Pierwsza liga jest bardzo silna i naprawdę o każdy punkt jest trudno. W ekstralidze miałbym problem ze znalezieniem się w składzie, a dzięki wypożyczeniu do Ostrovii mogę podnosić swoje umiejętności - kończy junior Ostrovii.