Marcel Kajzer: Jeśli dostałbym szansę, miałbym gotowy tylko jeden motor

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wychowankowi Kolejarza Rawicz, Marcelowi Kajzerowi, nie dane było rywalizować przeciwko żużlowcom z jego rodzimego miasta w ostatnią niedzielę, gdy Speedway Wanda Kraków gościła w południowej Wielkopolsce. 22-latek był jednak obecny w parku maszyn i starał się pomagać swoimi wskazówkami kolegom z zespołu.

- W niedzielnym spotkaniu jechali lepsi zawodnicy, taką decyzję podjęto i muszę to uszanować. Ostatnio byłem w Anglii i w związku z tym mój motocykl został w tym kraju, więc nawet jeśli dostałbym szansę, to miałbym gotowy tylko jeden motor - w taki sposób brak nominacji na mecz przeciwko Niedźwiadkom przyjął Marcel Kajzer.

Zdaniem 22-latka decydujący wpływ na wynik miała znajomość geometrii owalu na Stadionie im. Floriana Kapały. - Dużo nie brakowało, a Wanda wywiozłaby z Rawicza wygraną. Jednak tutejszy tor jest dość specyficzny, było to widać w trakcie tego pojedynku. Żużlowcy z Krakowa zapominali o trzymaniu krawężnika, będącego tutaj kluczem do sukcesu, co zostawało skrzętnie wykorzystywane przez rawiczan.

Niedawno wychowanek Kolejarza Rawicz zakończył swój epizod na Wyspach Brytyjskich. Czy rozważane są kolejne starty w tamtejszej lidze? - Ciągle szukamy jazdy za granicą. Jest ona ważna i nieporównywalna do zwykłych treningów. Nie mogę wykluczyć, że mój kontrakt w Anglii zostanie przedłużony. Ostatnio karierę zakończył przecież Adam Shields, startujący dotychczas w barwach Belle Vue Aces. Na pewno jakieś szanse istnieją - powiedział były żużlowiec Włókniarza Częstochowa.

Źródło artykułu: