Oskar Fajfer kontuzji doznał podczas meczu Lechmy Startu Gniezno z Orłem Łódź. Po upadku w swoim drugim biegu, odwieziono go do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili uraz stawu barkowego. Początkowo zakładano, że zawodnik wróci do ścigania najwcześniej w połowie czerwca, ale postępy w rehabilitacji były na tyle znaczące, że na torze pojawił się już w ubiegły czwartek.
- Czuję się znakomicie - mówi osiemnastolatek. - Na treningach radziłem sobie bardzo dobrze, do tego testowałem nowy silnik, który spisywał się super - dodaje.
W kuluarach mówiło się, że Fajfer wystąpi już w meczu Lechmy Startu z Ostrovią Ostrów, ale ostatecznie w składzie gospodarzy ponownie pojawił się Wojciech Lisiecki. - Wspólnie z trenerem uznaliśmy, że lepiej będzie jeśli jeszcze się wstrzymam - zdradza. - To nie było arcyważny mecz, dlatego zbieram siły na pojedynek w Grudziądzu.
Fajfer pozytywnie ocenia ostatnie mecze w wykonaniu swojego zespołu: - Ta maszynka w końcu zaczyna funkcjonować tak, jak oczekiwano. Każdy spasował się z torem, dlatego o punkty jest nam łatwiej. Ja jestem szczególnie zadowolony z formy mojego brata - Macieja, który śmiga aż miło! Mam nadzieję, że jak wskoczę do składu, to wspólnie stworzymy najsilniejszą parę młodzieżową w I lidze.