Fredrik Lindgren w cyklu Grand Prix ściga się systematycznie od 2006 roku. Nigdy nie udało mu się ukończyć sezonu w czołowej ósemce. Najwyżej klasyfikowany był na dziewiątej pozycji. Pojedyncze turnieje "Fredce" jednak wychodziły. W 52 turniejach Grand Prix, w których wystąpił, dziewięciokrotnie dojechał do wielkiego finału. Najbliższy zwycięstwa był w 2008 roku na Ullevi, kiedy to wygrał wszystkie wyścigi fazy zasadniczej oraz półfinał, by przegrać w wielkim finale z Rune Holtą. - Słyszałem ludzi mówiących chyba z milion razy tego weekendu o tym, co się wydarzyło na Ullevi w 2008 roku. Miałem już tego serdecznie dość. Podobnie, jak pytań, kiedy wreszcie wygram turniej Grand Prix - powiedział dla speedwaygp.com Fredrik Lindgren.
Dla niespełna 27-letniego Szweda pytania o pierwszy triumf w turnieju Grand Prix były już irytujące. - Jestem naprawdę szczęśliwy, że ludzie wreszcie przestaną powtarzać pytanie, kiedy w końcu zwyciężę w zawodach Grand Prix. Ile można słuchać słów - kiedy nadajcie twój czas, kiedy w końcu to zrobisz? Wygrałem przed własnymi kibicami w Goeteborgu i lepszego miejsca na pierwszy triumf w Grand Prix nie mogłem sobie wymarzyć - wyjaśnia Lindgren.
Fredrik Lindgren do tej pory miał trzy drugie miejsca, trzy trzecie pozycje i dwa miejsca poza podium w wielkim finałach. Dopiero dziewiąty udział w finale Grand Prix okazał się szczęśliwy dla Szweda. - Wierzę, że to dopiero początek moich triumfów. Potrzebne było mi takie zwycięstwo. Teraz wiem, że mogę zdziałać naprawdę wiele. Jestem przekonany, że kolejne zwycięstwa dopiero przede mną - kończy Szwed.
Bieg7 upadek Golloba. Nie wiem, co o tym myśleć? Generalnie szkoda, że Tomek obudził się dopiero od 13 biegu. Jednak w 18, nie oszukujmy się dał się objechać Holde Czytaj całość