Damian Adamczak: Zwycięstwa na własnym torze to priorytet

PGE Marma Rzeszów pokonała w niedzielę Unibax Toruń 48:42. 2 "oczka" do dorobku Żurawi dorzucił Damian Adamczak, który startował w barwach gospodarzy w roli "gościa".

Początek spotkania nie był udany dla miejscowych. Gdy para Sówka - Adamczak jechała na 4:2, uślizg na jednym z łuków zanotował ten drugi i został wykluczony z powtórki, którą wygrali goście. - Powiem szczerzę, że tor bardzo mnie zaskoczył. Na treningu było przyczepnie i jeździło mi się wtedy bardzo dobrze, bo udało mi się wygrać i z juniorami i z seniorami, także sądzę, że to był dla mnie wielki sukces. Dzisiaj tor był zupełnie twardy, a w tym pierwszym biegu po prostu się "uślizgnąłem" i tyle - powiedział po meczu zasmucony Damian Adamczak.

W drugiej fazie meczu, na drugim łuku pojawiły się pułapki na torze w postaci kilku dziur. - Dziurki i koleiny się porobiły, ale jednak ten tor był twardy. Na takim torze jeszcze tutaj nie jeździłem, także zupełnie nie wiedziałem, co pozakładać i jak poustawiać motocykle. Strasznie ciężko mi się jechało - mówi junior Orła Łódź.

Adamczak nie był zadowolony ze swojego występu, jednak dołożył cegiełkę do końcowego triumfu PGE Marmy Rzeszów. - Na pewno się cieszę, że wygraliśmy mecz. Wygrywanie spotkań na własnym torze to priorytet. Jedynie nie jestem zadowolony z tego, że nie pomogłem drużynie - zakończył ambitny żużlowiec.

Źródło artykułu: