Trener PGE Marmy Rzeszów, Dariusz Śledź, jak sam mówi, przewidział, że pojedynek z Dospelem Włókniarz Częstochowa nie będzie należał do najłatwiejszych. - Spodziewałem się, że będą to trudne zawody, bo Częstochowa to jest trudny przeciwnik i naprawdę potrafią się postawić, a właściwie stawiają się wszędzie i nikomu nie przychodzi łatwo ich pokonać. U nas udowodnili, że rzeczywiście są bardzo dobrym zespołem, odjechali niezłe zawody, ale na szczęście udało nam się osiągnąć korzystny rezultat - wyjaśnia Śledź. Przed spotkaniem w stolicy Podkarpacia spadł obfity deszcz, jednak nie przeszkodziło to w rozegraniu zawodów. - Tor po opadach był jaki był. Uważam, że i tak udało się go dobrze przygotować - mówi trener rzeszowian. W podobnym tonie wypowiedział się menadżer biało - zielonych Jarosław Dymek, który podkreślał, że gospodarze mimo sporych opadów, zdołali przygotować tor do meczu w sposób bardzo dobry.
Jedenaście punktów przewagi pozwala rzeszowianom myśleć o obronie punktu bonusowego. Szkoleniowiec rzeszowian nie zamierza jednak poprzestawać na obronie bonusa i myśli o wygranej w rewanżu. - Zawsze myślimy o zwycięstwie i nie inaczej będzie w Częstochowie. Pojedziemy tam walczyć o kolejne punkty i zobaczymy co się uda wykroić - twierdzi.
W niedzielnym spotkaniu słabiej spisali się Maciej Kuciapa oraz Joonas Kylmaekorpi. Szczególnie zaskakuje tak znaczny spadek formy Fina, dotychczas znakomicie prezentującego się na rzeszowskim owalu. Gdzie zatem szukać przyczyn takiej dyspozycji? - Trudno powiedzieć skąd taka nagła strata formy. Pierwszy silnik dzisiaj nie zaskoczył, później zmienił motocykl, przesiadł się na drugi, ale też nie za bardzo mu spasował. Myślę, że do środy wszystko powinno być ok - mówi popularny "Rybka" z nadzieją na ustach. Z problemami sprzętowymi od początku roku boryka się również Jason Crump. - Jason jest na dobrej drodze, ale to wciąż nie jest to, czego sam oczekuje. Jason szuka tych optymalnych ustawień. W dwóch ostatnich biegach już coś zaczęło zaskakiwać, ale nie jest to jeszcze to, co sam chciałby osiągnąć - dodaje.
Przed zespołem Dariusza Śledzia pracowity tydzień. W najbliższą środę "Żurawie" odrobią ligowe zaległości i pojadą na mecz do Zielonej Góry, zaś w najbliższą niedzielę dojdzie do Derbów Polski Południowej, w których jeźdźcy z grodu Rzecha staną w szranki z drużyną Tauronu Azotów Tarnów. - Przed nami naprawdę bardzo trudny tydzień. Najpierw niezwykle trudne spotkanie w Zielonej Górze, gdzie zabraknie Łukasza Sówki. Po powrocie z Zielonej Góry chcielibyśmy trochę potrenować, bo przed nami kolejne niezwykle trudne wyzwanie, czyli mecz z Tarnowem. Musimy być skoncentrowani na sto procent i wtedy mam nadzieję, że kolejne dwa ciężkie spotkania okażą się dla nas szczęśliwe - kończy Śledź.