Żużlowcy z Grand Prix nie zrobili różnicy
w 9. kolejce ENEA Ekstraliga pojechało dziewięciu uczestników Grand Prix, a zaledwie czworo z nich zdobyło ponad 10 punktów! Żaden żużlowiec z tego cyklu nie był też niepokonany. Najbliżej kompletu był Chris Holder, który w meczu ze słabym w tym sezonie Betardem Sparta Wrocław zdobył 13 punktów i bonus, przegrywając z tylko z Tomaszem Jędrzejakiem. Również "swoje" zrobił Nicki Pedersen. Najlepszy żużlowiec ligi w tym sezonie, w meczu w Gorzowie uzbierał 14 punktów. W czterech wyścigach dawał się jednak objeżdżać rywalom.
Nie najgorzej pojechali też uczestnicy cyklu Grand Prix, którzy jeździli w niedzielę w Częstochowie. Lepiej spisał się Andreas Jonsson, który jednak w trzech na pięć wyścigów musiał uznać wyższość rywali. Kenneth Bjerre zdobył 10 punktów, raz dając się podwójnie minąć parze z Zielonej Góry.
W pozostałych meczach żużlowcy z Grand Prix spisali się już o wiele gorzej. W Rzeszowie Greg Hancock zdobył 9 punktów, a Jason Crump 8 "oczek" i bonus, nie odnosząc biegowego zwycięstwa. Tomasz Gollob potrafił wygrać tylko raz mimo, że za rywali miał outsidera ligi. Jeszcze gorzej spisali się Fredrik Lindgren i Emil Sajfutdinow. Szwed pojechał aż w siedmiu biegach i zdobył zaledwie 8 punktów, natomiast Rosjanin dwukrotnie zjeżdżał z toru, przegrywając z dwoma rywalami.
Dobrzy juniorzy
W niedzielę na tor wyjechało 22 polskich juniorów i kilku z nich spisało się naprawdę znakomicie. Najlepszy był Maciej Janowski, który w Rzeszowie zdobywając 14 punktów i 2 bonusy, zapewnił zwycięstwo Azotom Tauron Tarnów. Przyćmił on m.in. Łukasza Sówkę, który w czterech wyścigach zdobył 6 punktów i bonus, notując poprawny występ. Świetnie pojechali także młodzieżowcy z Zielonej Góry, którzy łącznie zdobyli 17 punktów i 3 bonusy. Zaskoczyła przede wszystkim postawa Adama Strzelca, zdobywcy 7 punktów i 2 bonusów. Również bracia Kamil i Emil Pulczyńscy pokazali się z bardzo korzystnej strony. Wraz z bonusami obaj osiągnęli "dwucyfrówkę" pokazując, że drzemie w nich spory potencjał. Dobrze, ale "bez fajerwerków" pojechała czwórka juniorów z Leszna. Każdy z młodzieżowców Byków pokazał na co go stać i dołożył cegiełkę do zwycięstwa z Polonią Bydgoszcz. Z gdańszczanami radzili sobie natomiast juniorzy z Gorzowa.
Łącznie 22 juniorów zdobyło 101 punktów i 13 bonusy. Średnio na bieg młodzieżowcy w 9. kolejce ENEA Ekstraligi zdobyli 101 punktów i 13 bonusów w 81 biegach, czyli średnio 1,407 punktu na bieg. Imponujący wynik.
Derby dla Tarnowa
Spotkanie PGE Marmy Rzeszów z Azotami Tauron Tarnów było hitem kolejki. Na samym początku na sześciopunktową przewagę wyszli gospodarze, jednak goście szybko ją odrobili i po podwójnej wygranej Grega Hancocka i Macieja Janowskiego z Rafałem Okoniewskim i Marco Gaschką, objęli po 12. biegu ośmiopunktowe prowadzenie, którego nie oddali do końca. Największy wkład w zwycięstwo Jaskółek miała para Janowski - Kołodziej, która łącznie zdobyła 25 punktów i 2 bonusy.
Remisowo w Częstochowie
Zespoły z Częstochowy i z Zielonej Góry stoczyły ze sobą znakomity, wyrównany bój o zwycięstwo. Jak się ostatecznie okazało, żadna z drużyn tego celu nie osiągnęła, bo ostatecznie padł remis. Zielonogórzanie pojechali zupełnie inaczej, niż w Gdańsku, gdzie jeździli z mającym podobny potencjał do Dospelu Włókniarz zespołem. Tym razem szybko objęli prowadzenie, które jednak równie łatwo zaprzepaścili. Kluczowym wyścigiem był bieg czternasty, w którym Kenneth Bjerre i wychowanek Falubazu, Grzegorz Zengota wygrali podwójnie. Bohaterem klubu z Częstochowy był ponownie Grigorij Łaguta, który zdobył 16 punktów i bonus. Ciekawe, jak w obecnej dyspozycji radziłby sobie w cyklu Grand Prix?
Udane va banque Jankowskiego
Roman Jankowski postanowił, że w meczu z Polonią Bydgoszcz nie skorzysta z zastępstwa zawodnika, tylko wystawi siedmiu żużlowców Byków. Jak się później okazało, był to dobry ruch. Unia Leszno ma bardzo wyrównany skład i nie jest powiedziane, że czterech zawodników, którzy pojechaliby jako zastępstwo zawodnika dałyby więcej niż żużlowiec, który byłby odstawiony z zespołu. Roman Jankowski w skuteczny sposób dokonał przeglądu kadr, a Unia prowadząc od pierwszego wyścigu, wygrała ostatecznie 51:39.
Przewidywane pogromy w Gorzowie i Toruniu
Przed meczami Stali Gorzów z Lotosem Wybrzeże Gdańsk i Unibaksu Toruń z Betardem Sparta Wrocław było jasne, że każdy inny wynik, niż wysokie zwycięstwo gospodarzy można by było rozpatrywać w kategoriach sensacji. Do tego rzecz jasna nie doszło. Mimo słabszej po raz kolejny postawy Tomasza Golloba, mająca wyrównany zespół Stal wygrała 59:31. Warte zauważenia jest to, że każdy żużlowiec żółto-niebieskich zdobył minimum 5 punktów. W gdańskim zespole najlepiej punktował tradycyjnie Pedersen. Zabrakło punktów Jonassona, który w sześciu wyścigach uzbierał siedem "oczek".
W Toruniu miało natomiast miejsce spotkanie Unibax kontra Tomasz Jędrzejak. W związku z zastępstwem zawodnika, jakie stosowano za Taia Woffindena, dwóch podopiecznych Piotra Barona na tor było posyłanych aż siedmiokrotnie, a jeden sześciokrotnie! Niestety dla widowiska, tylko Jędrzejak zdołał toczyć w miarę wyrównany bój z Aniołami i na siedem startów, pokonał ośmiu rywali, przegrywając z sześcioma. Torunianie wygrali różnicą 19 punktów mimo, że nie mogli korzystać przez całe spotkanie z kontuzjowanego Darcy Warda.