Greg Hancock dla SportoweFakty.pl: Zmarzlik zamknął mi drzwi do finału

Greg Hancock odpadł w półfinale Grand Prix Polski w Gorzowie, ale i tak zdobył 12 punktów i powiększył przewagę w klasyfikacji przejściowej. Amerykanin jednak nie lekceważy żadnego z rywali.

W tym artykule dowiesz się o:

Greg Hancock wygrał rundę zasadniczą Grand Prix Polski i wydawało się, że może po tych zawodach bardzo uciec rywalom w klasyfikacji przejściowej. Tak się jednak nie stało, bo Amerykanin nie awansował do wielkiego finału. - W serii zasadniczej było wszystko w porządku. Zdobyłem 12 punktów. W półfinale nie wyszedłem zbyt dobrze spod taśmy. Świetnie za to wystartował Bartosz Zmarzlik, który tak naprawdę zamknął mi drzwi do finału. Nie spodziewałem się, że on tak dobrze wystartuje. Na dodatek później przytrafił się problem z silnikiem, który kompletnie stanął i nie byłem w stanie już nic zrobić. Finał przeszedł mi koło nosa - powiedział dla SportoweFakty.pl mistrz świata.

Mimo że Greg Hancock nie awansował do wielkiego finału, nadrobił kilka punktów nad Jasonem Crumpem i Nicki Pedersenem, którzy nie weszli nawet do półfinałów. - Jestem szczęśliwy z tych punktów, które zdobyłem w Gorzowie. Pewnie, że jak się zakwalifikujesz do półfinału, to zawsze myślisz o tym, by wejść do decydującego wyścigu zawodów. Nie zawsze jednak się to udaje - dodaje Amerykanin.

Greg Hancock oczywiście nadal jest liderem klasyfikacji przejściowej cyklu z przewagą dziewięciu punktów nad Jasonem Crumpem i Chrisem Holderem. - Faktycznie, w sobotę Jason i Nicki potracili trochę punktów, ale z kolei do ścisłej czołówki dołączył "Crispy". Cieszę się, że udało się trochę odskoczyć rywalom, ale wciąż czuję ich oddech. Nie skupiam się nad tym, kto ile stracił punktów, myślę, by samemu w kolejnych rundach zbierać ich jak najwięcej. Moim celem jest obrona mistrzowskiego tytułu i do tego zdążam - podkreśla 42-letni żużlowiec.

Greg Hancock, zapytany o głównego rywala w walce o złoty medal w sezonie 2012, odpowiada, że cykl Grand Prix w tym roku jest niesamowicie wyrównany. - Jesteśmy na półmetku rywalizacji, a proszę spojrzeć w tabelę, jaki tam panuje ścisk. Każdy z czołowej siódemki może jeszcze namieszać. Rywalizacja jest otwarta i naprawdę nie mogę być jeszcze niczego pewny. Mam kilka punktów przewagi, ale to jeszcze niczego nie przesądza - kończy jedyny żużlowiec, który wystartował we wszystkich 150 turniejach Grand Prix.

Źródło artykułu: