Maciej Simionkowski dla SportoweFakty.pl: Pozostaje jednak mały niedosyt

Nie do końca zadowolony był z występu swoich podopiecznych menadżer rybniczan, Maciej Simionkowski. Pomimo wszystko opiekun ROW-u jest jednak optymistą przed rundą play-off.

Nie do końca zadowolony po spotkaniu z Kolejarzem Opole był opiekun czarno- zielonych Maciej Simionkowski. Zwycięstwo za trzy punkty byłoby z pewnością lepsze, ale stare przysłowie mówi, że jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. - Faktycznie mogło być lepiej. Gdyby było 55-35 byłoby inaczej ale należy cieszyć się ze zwycięstwa. Drużyna opolska postawiła dziś twarde warunki stąd oni dziś zainkasowali punkt bonusowy. Mieliśmy trochę pecha, przez defekty potraciliśmy trochę punktów. Także sytuacja z Allenem była niejasna. Sędzia podjął taką a nie inną decyzję i nie ma co na ten temat dyskutować. Oczywiście, to nie jest tak, że przegraliśmy bonus tylko przez te sytuacje, ale zapewne miało to jakiś wpływ na końcowy rezultat - rozpoczyna Maciej Simionkowski.

Po tym spotkaniu, szans na zajęcie pierwszego miejsca już nie ma. Czy w związku z tym menadżer ROW Rybnik ma już gotowy scenariusz na play-off? -Nie mam takowego. Nie ma też drużyny, której bym się obawiał, gdyż każdy rywal jest zarówno na swój sposób niewygodny jak i do pokonania. Oczywiście, mam swoje przemyślenia, ale pozwolisz, że nie podzielę się nimi. W każdym spotkaniu trzeba jechać maksymalnie skoncentrowanym, wtedy jet szansa na sukces. W play - off przecież liczy się każdy malutki punkt - wyjaśnia Simionkowski.

Bardzo dobre spotkanie w ekipie z Opola pojechał Marcin Rempała. Jego postawa była zaskoczeniem dla rybnickich kibiców, gdyż jeżdżąc w barwach "rekinów" nie prezentował się tak okazale.-Marcin Rempała nie wziął się z kapelusza. To bardzo dobry zawodnik, co udowodnił wielokrotnie w Ekstralidze. Nie sądzę, by znajomość toru mu pomogła, może jedynie trochę znajomość jego geometrii, gdyż za czasów gdy ścigał się w Rybniku tor był przygotowywany inaczej. Nie umniejsza to faktu, że pojechał znakomite zawody i napsuł nam trochę krwi- ocenia menadżer ROW Rybnik.

Rybniczanie przystąpią do rundy finałowej maksymalnie skoncentrowani, bowiem cel, jakim jest awans do pierwszej ligi, nie uległ zmianie. Czy można spodziewać się jakiś zmian w drużynie przed spotkaniami w rundzie finałowej? - Będziemy mieli dużo czasu by przygotować się do kolejnego meczu. Mamy jeszcze kilku zawodników w zanadrzu, a ja mogę obiecać, że do kolejnego spotkania przystąpimy w najsilniejszym możliwym składzie- kończy Simionkowski.

Źródło artykułu: