Valsarna winna pieniądze Polakom

We wtorek miał zostać rozegrany pojedynek Piraterny Motala z Valsarną Hagfors. Jednak z powodu kłopotów finansowych gości do spotkania nie doszło.

- Mówiło się o tym, już na początku sezonu, ale mieliśmy nadzieję, że sytuacja się poprawi. Zapłacono mi, jak do tej pory za trzy mecze z sześciu. Przyszedł nowy prezes. Mamy sygnały, że w połowie lipca powinna pojawić się większa gotówka, ale czy to prawda, czy tylko plotki, nie wiadomo - powiedział Robert Kościecha dla Gazety Wyborczej Bydgoszcz.

W podobnej sytuacji są inni dwaj Polacy - Krzysztof Buczkowski i Tomasz Gapiński. Ten ostatni z powodu kontuzji miał nie wystąpić we wtorkowym meczu, a jak stwierdził klub zapłacił mu do tej pory za jedno spotkanie.

- Ja byłem gotowy pojechać, ale i tak nie udałoby się zebrać składu. Szkoda, że tak się stało. Już raz przeżywałem coś takiego w Szwecji. W 2009 roku mój klub Smederna Elskilstuna zbankrutował i do dziś nie dostaliśmy zaległych pieniędzy - przyznał Buczek.

Przed meczem w Motali ultimatum działaczom Valsarny postawili bracia Grigorij i Artiom Łagutowie.

Kilka dni temu o braku wypłat za zdobyte punkty poinformował Tai Woffinden, który w Szwecji reprezentuje barwy Vargarny Norrkoeping.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Źródło artykułu: