Już przed startem do bydgoskiego półfinału Drużynowego Pucharu Świata wiadomo było, że najmniej szans na włączenie się do walki o czołowe pozycje ma zespół USA, występujący w dosyć eksperymentalnym zestawieniu. Menedżer ekipy Richard Child po zawodach był jednak zadowolony z postawy swoich podopiecznych. - Wszyscy nasi zawodnicy starali się dać z siebie wszystko - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - W większości wyścigów trwała walka w kontakcie i trudno było zdobyć każdy punkt. Wydaje mi się, że biegi były trudniejsze nawet od tych w cyklu Grand Prix. Bardzo ważnym elementem były na bydgoskim torze starty. Nasi bardziej doświadczeni zawodnicy mieli pewną przewagę, ale dla wszystkich te zawody były świetną nauką. Ogólnie jestem z naszej ekipy zadowolony. Może od niektórych zawodników oczekiwaliśmy trochę więcej punktów, ale kiedy spojrzy się w ogólną punktację, wszystkie zespoły były bardzo blisko siebie - skomentował menedżer Amerykanów.
Początek zawodów ułożył się jednak całkiem pomyślnie dla ekipy prowadzonej przez Richarda Childa. Po trzech wyścigach zespół USA znalazł się na prowadzeniu, ex-aequo z drużyną Danii. - Ricky Wells rozpoczął zawody bardzo dobrze od drugiego miejsca, Greg Hancock wygrał swój wyścig i po trzech wyścigach byliśmy na prowadzeniu! Trzeba jednak zauważyć, że w tej pierwszej serii mieliśmy również dwa zera. Nie można myśleć o wygranej w tego typu zawodach, jeśli przywozi się tak wiele zer. Kilka "jedynek" więcej i moglibyśmy powalczyć o trzecie miejsce - wyjaśnił menedżer reprezentacji USA.
Mimo zajęcia ostatniego miejsca w półfinale, Amerykanie wyjeżdżali z Bydgoszczy zadowoleni. - W naszej ekipie każdy się wspierał, czuć było prawdziwego ducha zespołu. To bardzo pomaga w rywalizacji drużynowej! - powiedział portalowi SportoweFakty.pl menedżer zespołu Richard Child.
Richard Child dla SportoweFakty.pl: Czuć było prawdziwego ducha zespołu
Czwarte miejsce w bydgoskim półfinale Drużynowego Pucharu Świata zajęła ekipa USA. Skazywani na porażkę Amerykanie są jednak zadowoleni ze swojej postawy, a przede wszystkim atmosfery w zespole.