Prezesi polskich klubów mają pretensje do zawodników, że ci zarabiają tylko w Polsce, a jeżdżą w kilku ligach na raz. - Tu jest dużo nieścisłości i hipokryzji. Na spotkaniu w Gorzowie powiedziałem, że jak bym był prezesem i dawał dużo pieniędzy zawodnikowi, to mógłbym od niego oczekiwać startów tylko w lidze polskiej. Wtedy jednak bym mu to powiedział wprost. Albo zawodnik się na to godzi, albo nie. Wielu nie miałoby wyjścia - zauważył Krzysztof Cegielski. - Teraz doszło do takiej sytuacji, że rozmawia się, proponuje kontrakt i nie tworzy odpowiednich zapisów, a potem ma się do kogoś pretensje. To jest przecież obustronna umowa - albo można się na nią godzić, albo nie. Nie ma przecież innej drogi. Jak ktoś jednak pozwala żużlowcowi jeździć we wszystkich ligach, to jego problem - dodał prezes Stowarzyszenia Żużlowców Metanol w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
W ocenie naszego rozmówcy, w lidze szwedzkiej wcale sytuacja nie jest o wiele gorsza, niż w Polsce. - Teraz jest taka sytuacja, że inne kraje ma się za jakichś biedaków, którzy zupełnie nie płacą. W Szwecji też jest limit finansowy ograniczający nakłady na drużynę, ale zawodnicy mogą posiadać indywidualnych sponsorów i z tego korzystają. Niektórzy zarabiają więcej niż w Polsce, inni startują na podobnych warunkach, a większość zarabia mniej. Nie można jednak patrzeć z góry na Elitserien, gdyż poziom ligi szwedzkiej jest wysoki. Są mecze, gdzie jeździ czterech, czy pięciu zawodników z Grand Prix. Nie wiem więc, czy ten poziom jest tak niski. Zmiany w polskiej lidze w ostatnich latach doprowadziły do tego, że wiele osób uważa rozgrywki w Szwecji za silniejsze - ocenił Krzysztof Cegielski.
Cegielskiego irytuje to, że działacze podpierają się pojedynczymi przepisami z innych lig, które są dla nich korzystne. - To jest tak, że używa się różnych argumentów - raz związanych z NBA, raz z ligą szwedzką, czy mówi się o innych dyscyplinach sportowych, gdzie stroje są jednakowe i reklamy na nich takie same. Sport żużlowy jest jednak specyficzny. To dyscyplina indywidualna powiązana ze zmaganiami drużynowymi. Jeździ się w różnych ligach. Ja byłbym absolutnym zwolennikiem wprowadzenia dokładnie takich samych zasad, jak w Szwecji. Podpisuję się rękami i nogami pod tym, aby był limit wydatków na drużynę i pozostawienie wolności w pozyskiwaniu indywidualnych sponsorów. Takim działaniem, jakie mamy obecnie zniechęcimy wiele prywatnych firm do żużla. Trzeba się zamiast tego skupić na sportowym aspekcie i na marketingu. Dużo mówimy o wszystkim dookoła, a nie skupiamy się na sukcesach, które były kojarzone z polskim żużlem i przyciągnęły do niego firmy. Teraz dzieje się mało pozytywnych rzeczy wokół dyscypliny i właścicieli firm to zniechęca – podsumował były żużlowiec, dla którego liczy się interes obecnie startujących zawodników.
Cegielski: Jestem zwolennikiem wprowadzenia takich zasad, jak w Szwecji
Działacze odpowiedzialni za wprowadzenie Regulaminu Finansowego porównują go z rozwiązaniami z innych lig. Krzysztof Cegielski zauważył, że biorą tylko te przepisy, które im pasują.
Źródło artykułu:
Jako inteligentny czlowiek wie, ze niektorzy zawodnicy i prezesi spleceni sa "warkoczem" fin Czytaj całość