- Nie mogę powiedzieć, że jesteśmy jakoś bardzo rozczarowani. Uważam, że wykonaliśmy kawał naprawdę dobrej roboty. Tak właściwie zabrakło nam trochę szczęścia. Zaczęliśmy tracić punkty wtedy, gdy były one najbardziej potrzebne. Mam nadzieję, że w barażu los się jednak do nas uśmiechnie i wywalczymy ten awans. Ogólnie były to świetne zawody, mnóstwo mijanek przez cały turniej. Często kolejność na mecie była zupełnie inna, niż po wyjściu spod taśmy. Nie załamujemy się i cały czas jedziemy o złoto - komentował sobotnie zawody Michael Jepsen Jensen.
W ostatniej gonitwie dnia 20-letni zawodnik zderzył się z Emilem Sajfutdinowem. Na szczęście ta sytuacja nie zakończyła się upadkiem żadnego z nich. - W tym biegu każdy mógł być równie dobrze pierwszy, jak i ostatni. Naprawdę świetny wyścig. To był chyba najlepszy w tym sezonie. Wbrew pozorom moja sytuacja z Emilem nie była aż tak groźna, jak mogłoby się wydawać z trybun. Był między nami kontakt, ale opanowaliśmy wszystko bez problemów.
Jensen jest jeszcze juniorem, ale już walczy o medale wśród seniorów. - Trudno mi powiedzieć, co możemy osiągnąć takim młodym składem. Na pewno nie brak u nas waleczności i ambicji. W Malilli wraca podobno Nicki, także będziemy jeszcze silniejsi. Nie poddamy się, to chyba oczywiste. Jesteśmy dobrej myśli przed barażem.
W ostatnim spotkaniu ligowym w Polsce drużyna z Gorzowa pokonała na własnym torze bydgoską Polonię. - Dobre zawody w naszym wykonaniu. Uważam, że powinniśmy być zadowoleni z takiego wyniku. Ważne, iż zgarnęliśmy nie tylko dwa meczowe punkty za samo zwycięstwo, ale także jeden dodatkowy bonusowy. A rywal wcale nie był taki łatwy. Ja osobiście cieszę się z mojej jazdy przez cały sezon. Prezentuję się w miarę równo w lidze polskiej. Z Polonią zdobyłem pięć oczek, ale to też niezły wynik w mojej opinii - zakończył sympatyczny zawodnik.
Jak by ktoś nie widział: